Pracę rozpoczęła już w wieku 12 lat. Stała za ladą i wydawała obiady. Później była branża spożywcza, ogrodnictwo, hotelarstwo, bankowość. - Aż wreszcie zdecydowałam się na nieruchomości. I już dobrze wiem, że to jest właśnie to! - przekonuje Oliwia Bindas.
Trzeba budować dobre relacje
Na rynku działa od 2013 roku, ale od marca 2015 działa na własny rachunek. Wychodzi z założenia, że jeśli ktoś nie polubi swojej pracy, to nie odniesie w niej sukcesu.
- A ja polubiłam tak mocno, że niemal całą ciążę przychodziłam do pracy i zjawiłam się w niej z powrotem z dwutygodniową córeczką.
Wszystko dlatego, że rynek nieruchomości nie pozwala na zbyt długą chwilę wytchnienia. - Trzeba cały czas budować dobre relacje i sieć kontaktów, bo nic tak nie działa jak polecenie. I nieskromnie powiem, że mimo dość krótkiej działalności własnego biura, mam spore grono osób, które już w ciemno mogą polecić moje usługi - przekonuje właścicielka biura dodając, że o sukcesie decyduje kilka czynników: smykałka do handlu, otwartość, szczerość. Od ręki podaje też dowód skuteczności: do sprzedania było mieszkanie w Koszalinie na parterze, ale bez balkonu.
- Ktoś, kto przyszedł do mnie poprosił o to, bym wstrzymała się z wystawieniem, bo jest umówiony jeszcze z innym pośrednikiem. Odczekałam kilka dni, wystawiłam i tego samego dnia wieczorem było już sprzedane. Kupili je ludzie, którzy początkowo twierdzili, że balkon musi być. Ja przedstawiłam inne korzyści.
- Nie stosuję żadnych klauzul lojalności, umowa jest prosta. Klient chce sprzedać lub kupić, a ja działam w jego interesie - mówi Oliwia Bindas. - To oznacza również, że pracuję o różnych porach, jak trzeba też późnym wieczorem, bo czasami ktoś nie ma możliwości obejrzenia mieszkania wcześniej. Nie ma też miejsca na łupienie prowizjami i opłatami, bo to nie jest metoda na zdobycie zaufania klienta i dobrej reputacji. Na przykład, gdy wezmę prowizję za to, że na rok znajdę klienta na wynajem, to jeśli ktoś wycofa się po pół roku to szukam kolejnej osoby w ramach tej pierwszej prowizji. Nie żądam kolejnej - przekonuje.
W Koszalinie niezmienną popularnością cieszą się kawalerki i dwupokojowe mieszkania. Najczęściej ich zakup traktowany jest jako inwestycja. Modne są też ucieczki za miasto - z bloku do domku.
- Kupujących jest więcej niż mieszkań, dlatego te najbardziej korzystne oferty schodzą dość szybko - ocenia.
Biuro przy ulicy Jana z Kolna prowadzi z pomocą jednego pracownika. - I już jestem na tym etapie, że ludzie sami do mnie dzwonią. Ciężko pracowałam i wciąż pracuję na zdobycie zaufania, bo w tej branży jest to podstawa - podkreśla.
Nasze Dobre z Pomorza. Zobacz wszystkich kandydatów i zagłosuj!
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?