MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy strzelec IV ligi

Rozmawiał: Maurycy Brzykcy
Grzegorz Wawreńczuk jest najlepszym strzelcem nie tylko Piasta Choszczno, ale również całej czwartej ligi.
Grzegorz Wawreńczuk jest najlepszym strzelcem nie tylko Piasta Choszczno, ale również całej czwartej ligi.
Grzegorz Wawreńczuk, napastnik Piasta Choszczno, opowiada o sobie i o szansach drużyny na awans.

- Jak znalazł się pan w czwartoligowym Piaście?

- Moja droga była dosyć długa. Wcześniej występowałem w czwartej lidze na Dolnym Śląsku, skąd pochodzę. Później miałem epizod we Flocie Świnoujście, kiedy spadała z trzeciej ligi. Przeszedłem do tego klubu w zimie, miałem im pomóc w walce o utrzymanie. Strzeliłem trzy gole, ale poza tym to cały zespół grał słabo i nie dało się go utrzymać w lidze. Później, między innymi dzięki uprzejmości pana Michała Leonowicza, który mnie polecił, trafiłem do Piasta. Szukałem blisko jakiegoś klubu, bowiem niedaleko mieszka moja dziewczyna.

- Stać Piasta na awans do trzeciej ligi? Poradzicie tam sobie pod względem organizacyjnym?

- Trudno powiedzieć. Na razie z deklaracjami wolałbym poczekać, choć wydaje mi się, że poradzimy sobie, jeżeli awansujemy.

- Strzelił pan już 16 bramek w 14 spotkaniach i jak na razie jest pan najskuteczniejszym zawodnikiem IV ligi. Jakim jest pan typem napastnika?

- A zna pan Tomasza Frankowskiego? Mam podobny styl. Zawsze jestem w polu karnym. Ze strzałami z dystansu jest już trochę gorzej, ale przecież gol to gol. Niezależnie od tego z jakiej odległości się go zdobędzie.

- Czy zakłada pan sobie przed rozpoczęciem rundy czy sezonu strzelenie określonej liczby bramek?

- W zasadzie nie. Staram się strzelić po prostu jak najwięcej. Chociaż z drugiej strony nie jestem też typem samoluba na boisku. Lubię podać koledze. Ważna jest wygrana, nie pojedyncze osiągnięcia.

- Jesteście bezlitośni dla rywali. Nawet jak wygrywacie 3:0, czy 4:0 to nadal atakujecie i deklasujecie rywali. Czy trener Piotr Kaczor nie podpowiada wam, byście oszczędzali swoje siły na kolejne mecze?

- Czasem tak jest. Czasami rzeczywiście mówi, żebyśmy pamiętali, że czekają nas kolejne spotkania. A w niektórych spotkaniach po prostu zdejmuje najczęściej grających. Nam jednak ciągle mało jest bramek. Nie oszczędzamy się i nawet gdy prowadzimy 6:0, to dalej atakujemy.

- Grał pan w czwartej lidze zarówno na Dolnym Śląsku, jak i u nas. Czy poziomy obu klas rozgrywkowych można w jakiś sposób porównać?

- To trochę trudne. Kiedy w poprzednim sezonie w czwartej lidze grała Pogoń Szczecin, poziom rozgrywek automatycznie poszedł do góry. To może sprawić nawet jeden lepszy zespół występujący w danej klasie rozgrywkowej. W naszej czwartej lidze są zespoły, które potrafią grać, ładnie im to wychodzi, ale są też takie, których poczynania ograniczają się tylko i wyłącznie do przeszkadzania rywalom. Ogólnie poziom obu lig chyba nie różni się aż tak bardzo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński