To wóz bojowy wyposażony w proszkowy agregat, zbudowany na podwoziu jelcza 315M. Zbiorniku tego pojazdu mieści 3 tysiące kilogramów proszku gaśniczego. Silnik ma ponad 11 litrów pojemności. Jego załogę stanowiło czterech ratowników.
- Zbudowany w 1974 roku, w Jelczańskich Zakładach Samochodowych - mówi st. kpt. Jarosław Tomczyk, zastępca dowódcy Jednostki ratowniczo - gaśniczej nr 2 przy ulicy Struga. - To specjalistyczny wóz do gaszenia instalacji elektrycznych pod napięciem. Od trzech lat jest skreślony ze stanu podziału. Obecnie mamy specjalną przyczepkę proszkową, którą wykorzystujemy w akcjach. Wiadomo, że od 1976 roku stacjonuje w remizie przy ulicy Struga.
Jelcz ma na liczniku zaledwie 17 913 kilometrów. Jego cechą charakterystyczną jest duży zbiornik z kopuła oraz działko nad kabiną. Ma na wyposażeniu 6 butli z azotem o pojemności 50 l każda. Jak obliczyli strażacy był wykorzystywany średnio raz na trzy lata. Brał udział w gaszeniu pożaru w zakładach Agryf, który wybuchł w latach dziewięćdziesiątych, czy pożarze trafostacji w Maszewie.
Jak tłumaczą strażacy zgodnie z procedurą jeżeli pojazd jest zbędny w jednostce, to chętnych na jego przejęcie szuka się w kraju wśród jednostek zawodowych, a następnie ochotniczych.
- Ale wiemy, że nie spełnia oczekiwań - mówi młodszy brygadier Robert Wnukiewicz, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. - Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po zgodzie komendanta wojewódzkiego - przekazać samochód nieodpłatnie innym podmiotom, w tym przypadku Muzeum Techniki i Komunikacji.
Kiedy powiadomiliśmy o tym przedstawiciela MTiK, nie krył radości.
- Mamy dużo sprzętu strażackiego w zbiorach, ale chętnie przejmiemy wóz - zapewnia Stanisław Horoszko, dyrektor MTiK w Szczecinie. - Skontaktujemy się ze strażakami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?