Ze statystyk serwisu bigdata.rynekpierwotny.pl wynika, że w lutym br. sprzedaż nowych mieszkań na 8 największych rynkach kraju była niższa rok do roku o 39 proc., natomiast w marcu o 47,5 proc. "Taką skalę regresu deweloperskiej kontraktacji można zakwalifikować już jako załamanie koniunktury sprzedażowej mieszkań na rynku pierwotnym" - zaznaczono.
Jako główną przyczynę tego spadku eksperci wskazują na silnie rosnące stopy procentowe, a za nimi coraz wyższe raty kredytów mieszkaniowych. W Szczecinie przez ostatnie dwa lata rata kredytu mieszkaniowego "podskoczyła" o prawie 100 proc.
- To dla młodych małżeństw katastrofa - mówi Halina Jagielska z biura nieruchomości, która zajmuje się sprzedażą nowych mieszkań. - Coraz mniej osób stać na spłacanie kredytu. Przypomnę, jeszcze na początku ubiegłego roku przeciętnie rata kredytu wynosiła około 1,5 tys. zł. Teraz za ten sam kredyt trzeba już płacić miesięcznie ratę 3 tys. zł.
Dodatkowo do tego problemu dochodzą ceny mieszkań, które przy topniejącym popycie, jednak nadal zwyżkują.
- Nie ma się czemu dziwić, że ceny mieszkań nie są obniżane - mówi Marcin Raubo deweloper Marina Developer Sp zoo. - W tej chwili bowiem ceny materiałów budowlanych niemal z dnia na dzień są wyższe.
Najbardziej przez ostatni rok podrożały izolacje termiczne - o 63 proc., płyty OSB - o 50 proc. czy sucha zabudowa - o 43 proc.
Marcin Raubo wskazuje też na rosnące koszty związane z płacami w całej branży budowlanej i plotkę...
- Na razie jeszcze, z tego co wiem, nie ma decyzji, ale wśród firm budowlanych panuje spory niepokój - zdradza. - Chodzi o pracowników z Ukrainy. Dochodzą nas plotki, że Ukraina chce, aby z zagranicy wrócili do ich kraju wszyscy mężczyźni pod groźba kary nawet do 15 lat więzienia.
- Jakby do tego doszło, to byłby dramat - przyznaje Julia Maj deweloper Eurocapital. - Już przeżyliśmy okres, że na początku wojny w Ukrainie sporo pracowników, Ukraińców wyjechało z Polski na wojnę. Ale teraz jakoś się uspokoiło. Jakby wyjechali wszyscy Ukraińcy, którzy teraz zatrudnieni są na budowach, trzeba byłoby pewnie niektóre inwestycje wstrzymać. Sama zastanawiam się nad tym, czy wobec tego co się teraz dzieje wokół mieszkaniówki, po zakończeniu tych inwestycji, które są w toku, nie zrobić sobie przerwy.
Julia Maj narzeka też na ciągle rosnące ceny materiałów budowlanych.
- Każda nowa dostawa, to nowe, wyższe ceny - żali się. - Drożeje wszystko - cement, stal, materiały izolacyjne.
Opowiada też, że w tej chwili często bywa tak, iż w hurtowniach nie ma potrzebnego i zamówionego wcześniej towaru.
- Na przykład jak zamawiamy określony rodzaj cegły, to okazuje się, że jej nie ma, więc bierzemy taką cegłę, jaka jest na rynku - opowiada.
Przyznaje też, że zauważyła spadek zainteresowania kupnem nieruchomości.
- Niektórzy moi koledzy z branży nawet bardzo na to narzekają - mówi.
ZOBACZ TEŻ:
- Ostatnio sprzedaż mieszkań wyraźnie mi spadła - mówi Anna Choynowska, broker nieruchomości, która w tej chwili zajmuje się sprzedażą między innymi mieszkań przy ulicach Jana z Kolna, Szarotki i Łady. - Na rynku jest zastój - żali się.
Deweloperzy przyznają, że to co się w tej chwili dzieje na rynku nieruchomości budzi ich niepokój.
- W końcu mamy podpisane umowy z klientami, oni już za swoje mieszkania zapłacili którąś ratę, ceny są ustalone, a my mamy coraz wyższe koszty - żalą się. - Do tego jeszcze obowiązują nas jakieś terminy.
Dodają przy tym, że niektóre rozpoczęte już inwestycje pewnie nie zostaną oddane w umówionym terminie.
- A to choćby przez załamanie się łańcucha dostaw materiałów budowlanych - mówią. - Dla przykładu - kiedyś na płytki czy kafelki czekaliśmy najwyżej trzy dni, no czasami tydzień, teraz nawet do miesiąca i dłużej. Front robót na budowie musi być więc wstrzymany.
Sami klienci z niepokojem przyglądają się temu co dzieje się na budowach mieszkań.
- Boimy się, że jakość materiałów wykorzystanych na budowie nie będzie odpowiadała wcześniejszym ustaleniom - zdradzają.
Przyznają też, że wobec tego co dzieje się w Ukrainie, coraz wyższą inflacją i związanymi z nią rosnącymi ratami kredytów hipotecznych, wstrzymali się od wszelkich inwestycji.
- Postanowiliśmy poczekać do momentu, aż wszystko co teraz się dzieje, przestanie być tak nerwowe, aż rynek się uspokoi - mówią.
- Wcale się im nie dziwię - zdradza jeden z deweloperów. - Sam w swoim domu wstrzymałem się z remontem.
ZOBACZ TEŻ:
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?