Sylwetka
Sylwetka
Michał Probierz - urodzony w 1972 roku w Bytomiu. Jako piłkarz przez wiele sezonów grał w ekstraklasie oraz Bundeslidze jako pomocnik. Reprezentował barwy m.in. Ruchu Chorzów, KFC Uerdingen 05, Górnika Zabrze, Pogoni Szczecin, czy Widzewa Łódź. Karierę trenerską zaczął w Polonii Bytom. Później prowadził jeszcze łódzki Widzew, ponownie Polonię, a od czerwca 2008 roku Jagiellonię Białystok.
- Jak pan wspomina przygodę jako piłkarz z Pogonią? Zagrał pan tylko w trzech spotkaniach. Dlaczego tak szybko wyjechał pan ze Szczecina?
Michał Probierz - Mimo, że tak krótko byłem w Pogoni, to miło wspominam ten klub. Szczególnie do gustu przypadł mi również Szczecin. To fantastyczne miasto. A pod względem sportowym... Cóż, na początku sezonu byłem potrzebny, później już nie. Ale takie jest życie piłkarza. Nie żałuję, bo ze Szczecina przeniosłem się do Widzewa Łódź i tam zaczęła się moja trenerska kariera.
- Utrzymaliście się w ekstraklasie, zaczynając ją z minus dziesięcioma oczkami. To dość spory sukces.
Michał Probierz - Śmieszą mnie opinie ludzi, którzy uważają, że Jagiellonia powinna zdobyć dużo więcej oczek. Naszym celem było utrzymanie w lidze, a przy minus 10 punktach wydaje mi się, że jest to wielki sukces klubu. Nie zamierzam go umniejszać, tak jak czynią to inni.
- Czy w Białymstoku jest duże ciśnienie na zdobycie Pucharu Polski, czy grę w Lidze Europejskiej?
Michał Probierz - Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że Jagiellonia utrzyma się w lidze, zaczynając z minusowymi oczkami, a w dodatku walczyć będzie w finale Pucharu Polski, po którym można dostać się do europejskich pucharów, pewnie wiele osób pukałoby się w czoło. Przyznaje, że sam byłbym tym, który pukałby się w czoło. A jednak udało nam się. Dojść do finału krajowego pucharu nie było łatwo, rozegraliśmy sporo ciężkich bojów. Pozostał nam teraz tylko jeden.
- Zdobył pan kiedyś Puchar Polski?
Michał Probierz - Dwukrotnie grałem w finale. Z Ruchem Chorzów przegraliśmy z GKS Katowice po rzutach karnych, a z Górnikiem Zabrze ulegliśmy w dwumeczu Polonii Warszawa. To będzie więc moje trzecie podejście do zdobycia tego trofeum.
- Był pan ostatnio na meczu Pogoni z Górnikiem Zabrze. Rozpracował pan już grę portowców?
Michał Probierz - Mecz finałowy nie do końca będzie miał faworyta. Trzeba pamiętać, że to jest tylko jedno spotkanie, więc wszystko się w nim może zdarzyć. Pogoń jest doświadczonym zespołem, ze sporą liczbą ogranych zawodników. Pokonała ponadto kilka ekip z ekstraklasy. O wyniku zadecyduje dyspozycja dnia obu drużyn.
- Kamil Grosicki nie jest łatwym piłkarzem do prowadzenia. Jagiellonia, mimo kilku niefortunnych zdarzeń z jego udziałem już w barwach białostockiego klubu nie pozbyła się go. Nalegał pan na to mocno?
Michał Probierz - Najważniejsze dla mnie jest to, jak Kamil gra, a ja jestem z niego zadowolony. Trzeba przyznać, że zmienił się trochę, wydoroślał i wnosi teraz sporo do naszej ekipy.
- Czy Tomasz Frankowski skończy kiedyś strzelać bramki, czy on ma na to wieczny patent?
Michał Probierz - Oby strzelał jak najdłużej (śmiech). To jest w istocie rzecz rzadko spotykana na naszych boiskach. Tomek to piłkarz kompletny, warto czasami poobserwować, jak porusza się w polu karnym, jak szuka gry, z jakim spokojem wykorzystuje podbramkowe okazje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?