MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto na bombie

Marek Rudnicki, 1 grudnia 2006 r.
Na ulicy Lubeckiego, tuż pod płotem Stoczni Szczecińskiej Nowa wystrzeliły w powietrze studzienki kanalizacyjne. Sprawcą był acetylen, który prawdopodobnie ulatniał się z przewodów umieszczonych w kanałach. Z danych straży pożarnej wynika, że acetylen wybuchał tu już cztery razy.

Mieliśmy szczęście

Mieliśmy szczęście

Acetylen zgromadzony w ziemi wysadził w powietrze nie tylko pięć studzienek kanalizacyjnych, ale również zrobił wyrwę w ziemi podobną do skutków wybuchu miny. Uszkodzony został tylko samochód. Gdyby auto stało półtora metra bliżej, wybuch spowodowałby rozerwanie zbiornika paliwa, a to zapoczątkowałoby serię dalszych wybuchów. Tym razem mieliśmy szczęście.

O eksplozji pisaliśmy wczoraj, nie znając jeszcze szczegółów. Dziś już wiemy, że to nie pierwszy przypadek wybuchu acetylenu w tej okolicy.

Poważne ostrzeżenie

- Tamte przypadki nie były tak groźne, jak ten ostatni, ale już sam fakt świadczy o tym, że z instalacją coś jest nie tak - mówi Mirosław Siewierski, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego Straży Miejskiej w Szczecinie.

Jedna ze studzienek, która wybuchła, należała do Telekomunikacji. Strażacy tłumaczą, że acetylen ma podobną wagę, jak powietrze. Nie ulatniał się więc, a zalegał każdą niszę, penetrując najmniejsze nawet szczeliny. W ten sposób dostał się do studzienki telekomunikacyjnej.

Wybuch acetylenu przy Bramie Kolejowej stoczni powinien być ostrzeżeniem nie tylko dla stoczniowców, ale praktycznie wszystkich służb zajmujących się bezpieczeństwem mieszkańców miasta. Okazuje się bowiem, że do początku lat siedemdziesiątych nikt nie inwentaryzował przewodów, którymi doprowadzano niebezpieczne gazy. A często biegły one również przewodami poniemieckimi, o których nikt nie miał i nadal nie ma pojęcia.

Dokumentacja w koszu

Kolejne niebezpieczeństwo czai się w przewodach firm, które znikły w latach dziewięćdziesiątych. Dokumentacja techniczna przeważnie poszła do kosza. Często w miejscach, które dawniej strzegł fabryczny płot dziś jest plac zabaw dla dzieci, wybieg dla psów lub ścieżka spacerowa.

- Nasi geodeci nanoszą na plany przewody, które spotykają podczas swojej pracy i teoretycznie wszystko powinno być na planach - mówi Władysław Szczygielski, dyrektor miejskiego ośrodka dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej w Szczecinie. - Ale tylko teoretycznie, bo przepisy wymagają szczegółowej inwentaryzacji dopiero od 1989 r. W Szczecinie jest problem. Niewykluczone, że są miejsca, w których biegną przewody, a my nic o nich nie wiemy. Całe fragmenty Śródmieścia były przecież równane z ziemią, a później zabudowywane bez badania, co kryje ziemia.

O krok od tragedii

Co siedzi więc w ziemi, nikt nie wie. Wystarczy splot przypadków, by doszło do tragedii.

Straż pożarna wkrótce rozpocznie kompleksową kontrolę okolicy, w której zdarzały się wybuchy acetylenu. Nie tylko w Stoczni Nowej, ale również obu remontowych, gdzie również istnieją acetylenownie i sieci rozprowadzające gaz. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w pozostałych częściach miasta gaz w starych i nieużytkowanych sieciach tak się rozproszył, że nie zagrozi ludzkiemu życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński