Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Stolarczyk o starcie sezonu PKO Ekstraklasy: Pogoń Szczecin prezentuje się dobrze i będzie rozkwitać

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Maciej Stolarczyk w ostatnim sezonie był trenerem Jagiellonii Białystok.
Maciej Stolarczyk w ostatnim sezonie był trenerem Jagiellonii Białystok. Andrzej Szkocki
Pogoń od kilku lat kończy sezon w czołówce Ekstraklasy, myślę że już dorosła do roli faworyta i zawalczy o upragnione mistrzostwo – mówi Maciej Stolarczyk.

Stolarczyk to były zawodnik Pogoni, a później jej trener i dyrektor sportowy. Od kilku lat nie jest związany z klubem. Pracował z młodzieżową reprezentacją Polski czy samodzielnie prowadził zespoły Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok.

Czy kibice mogą znów spodziewać się wyścigu czterech zespołów, czy ktoś dołączy do tej czołówki?

Maciej Stolarczyk: Na pewno Raków, Legia, Lech i Pogoń będą kandydatami do mistrzostwa Polski również w tym sezonie. Kto jeszcze? Pierwsza myśl to Piast Gliwice, który bardzo dobrze punktował wiosną i ciężko było go pokonać. Piast może więc być taką niespodzianką w czołówce. W przypadku pozostałych ekip są duże znaki zapytania. Kilka ekip zrobiło rewolucje kadrowe – np. Zagłębie, Jagiellonia, Śląsk czy Stal Mielec. Zobaczymy, jak te zmiany przełożą się na grę drużyn, bo potrzeba czasu na choćby zgranie.

Letnie zmiany kadrowe mogły taki osąd potwierdzić?

Trudno o jednoznaczną odpowiedź, bo w przypadku transferów zawsze są spore niepewności. Legia ściągnęła np. Guala czy Kuna, którzy znają polską ligę, ale sprowadziła jeszcze Elitima czy Pankova, którzy będą debiutować. Straciła za to Mladenovicia, który był czołowym asystentem w lidze i miał ogromny wpływ na ofensywę Legii. Lech inaczej przygotowywał się do sezonu. Przeprowadził transfery nie na początku okresu przygotowań, ale w jego trakcie. Raczej postawili na obcokrajowców i wszyscy są ciekawi, jak sobie u nas poradzą. A odszedł choćby Michał Skóraś, który miał za sobą bardzo dobry sezon i był mocnym punktem drugiej linii. W przypadku Pogoni wszystkie oczy są zwrócone na nowego napastnika. Wszyscy będą czekać na pierwszą bramkę Koulourisa i to, jak się będzie prezentować na polskich boiskach. Trudne zadania też przed Gamboą, bo musi zastąpić kapitana. Pogoń straciła kilku zawodników, którzy stanowili o sile tej drużyny – wspomniany Dąbrowski, Michał Kucharczyk, Almqvist czy Triantafyllopoulos. W Rakowie jest podobnie – sprowadził Yeboaha, który może był liderem tej drużyny, ale odszedł np. Gutkovskis, który strzelał sporo bramek, ale jednak był chimeryczny. Jego zastąpi dobrze znany w Szczecinie Łukasz Zwoliński. Generalnie kluby grające w europejskich pucharach muszą mieć szerokie kadry, bo doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że brak takiego składu odbija się czkawką. Lech rok temu nie mógł długo wskoczyć na odpowiednie obroty i zaskoczył dopiero w końcówce jesieni. Pamiętajmy, że będą pojawiać się urazy, kontuzje, że dojdzie jeszcze Puchar Polski, więc te czołowe kluby muszą być na to przygotowane.

Łączenie występów europejskich z polskimi rozgrywkami jest aż takim problem? Ciągle wspominane są słowa trenera Michała Probierza o „pocałunku śmierci”, czyli występach w Europie.

Ja bym takie zwrotu unikał, ale przygotowania zespołu czy klubu musi być odpowiednie. Wiadomo, że jak przychodzi mecz w europejskich pucharach to łatwiej o mobilizację, koncentrację, wysoką frekwencję na trybunach, ogólne zainteresowanie. Ciężko grać po trzech dniach w PP, gdy gra się na małym stadioniku z zespołem ze słabszej ligi. Ten aspekt mobilizacyjny i organizacyjny jest więc bardzo ważny. Przypominam sobie słowa trenera Jurgena Kloppa, który po wygraniu Bundesligi z Borussią Dortmund – grał z nią w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów. Nie wygrali żadnego meczu i odpadli, a Klopp powiedział, że oni muszą się do LM odpowiednio przygotować, bo nikt im nie podaruje punktów. Jest to więc problem na każdym szczeblu. Wiem, że polskie kluby mają z tymi występami problemy, ale nie mówiłbym o pocałunku śmierci, bo przecież to jest wyzwanie dla zespołów. Lech pokazał, że można to pogodzić. Bardzo dobrze spisywał się z zespołami europejskimi i został zauważony.

W przypadku Pogoni tych transferów nie było za dużo, można mówić o wymianie „jeden do jednego”. To celowe działanie, by postawić na kontynuację pracy trenera Jensa Gustafssona czy też sygnał o trudnej sytuacji finansowej?

Nie mogę oceniać finansów Pogoni, bo nie mam takiej wiedzy, ale dobrze się stało, że klub dał możliwość spokojnej pracy trenerowi Gustafssonowi, który po swojemu buduje ten zespół. Widać że preferuję grę ofensywną, a budowa zespołu nie trwa krótko, każde okienko to okazja do korekt czy uzupełnienia składu. Interesuje mnie, jak spiszą się nowi zawodnicy, którzy przyszli z ciekawym CV. Generalnie szczecińska drużyna prezentuje się dobrze, ale dopiero po pewnym czasie zacznie to rozkwitać. Z drugiej strony w piłce nie ma czasu na adopcję, bo kibice oczekują wyników od razu.

Zmieniło się trochę w polskiej piłce, bo np. w klubach pozostali najlepsi piłkarze (Lopez, Ishak, Grosicki, Josue). Dzięki temu poziom będzie wyższy, będzie więcej atrakcyjnych spotkań, a mniej szachów?

Dla mnie piłka to oczywiście sport, ale porównałbym go do sztuki – kibic chce oglądać spektakl, dramaturgię, bramki, sytuacje i po to idzie na stadion. Coraz więcej drużyn gra futbol atrakcyjny, ofensywny, ale wciąż są zespoły inaczej nastawione, np. Puszcza Niepołomice, która najlepiej się czuje w takiej defensywnej grze i taką strategią spróbuje punktować w ekstraklasie. Trener Tułacz dostosował taktykę do potencjału zespołu i ona dała sukces w postaci awansu. Trzeba jednak pamiętać, że kibice oceniają naszą ligę krytycznie przez brak sukcesów w europejskich pucharach. Jeśli więc tu uda nam się mocniej zaistnieć to inna będzie ocena. Mam więc nadzieję, że pozostanie liderów też się do tego przyczyni. Lech dał radę, więc może teraz dojdzie kolejny zespół lub kolejne drużyny, które w Europie mocniej zapunktują.

Czy Pogoń jest mocnym kandydatem, by wrócić na podium czy jednak biorąc pod uwagę jej obecny potencjał kadrowy będzie o to trudno?

Jednym z atutów Pogoni jest pewna stabilizacja w składzie, bo z podstawowego składu odszedł kapitan Dąbrowski. Opaskę przejął teraz Kamil Grosicki, który jest charyzmatyczną ikoną klubu. Na innych pozycjach większych strat nie było. Ostatni sezon zakończyła na 4. pozycji, a apetyty na pewno były większe. Należy spojrzeć też na to szerzej, Pogoń od kilku lat kończy sezon w czołówce Ekstraklasy, myślę że już dorosła do roli faworyta i zawalczy o upragnione mistrzostwo. Ma też jeszcze czas na korekty w składzie, bo okienko transferowe jest otwarte do początku września.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński