MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łzy marszałka Husejki. Wicemarszałek Jabłoński ujawnia

mdr
Witold Jabłoński
Witold Jabłoński Fot. Marcin Bielecki
We wtorek oczekiwane jest w sejmiku województwa trzęsienie ziemi. Wicemarszałek Witold Jabłoński za poparcie Sławomira Nitrasa w walce o stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w zachodniopomorskim zostanie zdjęty ze stanowiska. Nim do tego dojdzie, jutro o godz. 16 w ogródku na małym dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich, w kawiarence "Na Kuncu Korytarza", wicemarszałek pokaże swoją najnowszą książkę, zdradzającą kulisy pracy w urzędzie.

Będzie w niej o CBA buszującym w turystyce, o federacji sportu na widelcu NIK-u, o przełomie w kulturze i o wielu innych pikantnych szczegółach.

- W książce pokazuję władzę od kuchni i te momenty, których dziennikarze nie widzą - mówi Witold Jabłoński. - Przykładem łzy w oczach mojego przełożonego, Władysława Husejki, gdy publicznie stwierdziłem, że bardzo dziękuję marszałkowi z Koszalina, oskarżonemu niesłusznie o współpracę z SB i o złe intencje, że tak wiele zrobił na rzecz Szczecina.

W książce nie znajdziemy jednoznacznych oskarżeń pod kątem konkretnych osób, ale są zawoalowane w postaci pytań.

- Kto jest właścicielem Zamku? - brzmi jedno z nich, choć oficjalnie jest nim urząd marszałkowski. - Województwo, Opera na Zamku czy Zamek Książąt Pomorskich jako instytucja kultury? - i dalej podchwytliwe pytanie o wybór wykonawcy: - Kto odpowiada za dach? Dlaczego z pieniędzy europejskich zrobiono tylko jeden fragment?

O swoim przybyciu do Szczecina przed 17 laty z Krakowa i szoku, który przeżywał z wielu powodów pisze:

- Totalny absurd, zaściankowość i elementarne braki w kulturze i edukacji. Być może dlatego tak cenię dr Wojtka Lizaka, że bezkompromisowo przypomina nam o tym, kto tutaj przyjechał, co sobą reprezentował i jakie ma zamiary.

Są też ciekawe wzmianki zakulisowej bitwy z miastem o lokalizację Muzeum Morskiego, o Łasztownię i Muzeum Przełomów. Jest też o golfie, ulubionym sporcie wicemarszałka.

- Ostatnio na pytania przyjaciół, czy jadę z nimi na golfa, odpowiadam sms-em: "nie interesuję się golfem". Ja tak naprawdę byłem tylko kilka razy na polu. Nie znam Sobiesiaka i Drzewieckiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński