Na miejscu oprócz skutego lodem brzegu strażacy nie zauważyli zwierzęcia w wodzie. Po chwili zjawił się mężczyzna z lornetką i wskazał kierunek, gdzie na horyzoncie widoczny był niewielki nieruchomy, dryfujący przedmiot. Niestety, nawet w powiększeniu nie można był rozpoznać, czy to faktycznie sarna.
- Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że spłoszone wystrzałami petard zwierzę wpadło do Bałtyku - mówi Daniel Kowaliński. - Niestety, lodowata woda szybko wychładza organizm i szanse na przeżycie są zerowe. Ze względu na brak środków technicznych i duże zagrożenie ratowników nie podjęto próby rozpoznania obiektu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?