Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Waszyński. Syn kowala, reżyser, książę i wielki oszust

Aleksandra Gersz
Michał Waszyński, reżyser. Fotografia portretowa w palcie i kapeluszu. (1931)
Michał Waszyński, reżyser. Fotografia portretowa w palcie i kapeluszu. (1931) NAC
Jego biografią można obdzielić kilka osób. Michał Waszyński, Polak, który po II wojnie światowej stał się słynnym na Europę i świat filmowcem, kreował swoje życie na wzór ukochanych filmów.

Syn kowala udający księcia, Żyd podający się za katolika, jawny homoseksualista, który był żonaty, wątpliwy talent filmowy, który pracował z największymi gwiazdami kina. Dandys, hochsztapler, tytan pracy i odkrywca Audrey Hepburn. Biografia Michała Waszyńskiego jest tak niewiarygodnie barwna, że mogłaby posłużyć za scenariusz kilku filmów. Polak, zresztą sam kreował swoje życie na hollywoodzką modłę - często zmieniał tożsamość, tworzył wokół siebie atmosferę tajemnicy, a do dziś nie wiadomo, co w jego życiu było prawdą, a co nie. Nie zmienia to jednak faktu, że Mosze Waks, ubogi Żyd z Wołynia, umarł we Włoszech jako Michele Waszynski, bogaty książę i wielki filmowiec.

Mosze Waks urodził się w 1904 w Kowlu w obwodzie wołyńskim. Był synem ubogiego kowala i handlarki drobiu, którzy wychowali dzieci w żydowskiej tradycji. Mosze zawsze jednak się wyróżniał: był wrażliwy, interesował się sztuką i zadawał trudne pytania, takie jak „czy istnieją diabły?”, za co wyrzucono go z żydowskiej szkoły dla chłopców, jesziwy. Rodzinny Kowel i wszechobecne ubóstwo nie wystarczały chłopcu. Jak pisze Samuel Blumenfeld w książce „Człowiek, który chciał być księciem. Michał Waszyński - życie barwniejsze niż film”, Mosze już w wieku 16 lat opuścił rodzinę i wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia. Nie wiadomo, co Waks robił, zanim dwa lata później trafił do stolicy. Później mówił między innymi, że studiował sztukę dramatyczną w Kijowie, co najprawdopodobniej jest jednym z jego kłamstw.

Zespół filmowy w składzie: operator filmowy Juliusz Mars, operator filmowy Ferdynand Vlasak, asystent reżysera Michał Waszyński (w środku), reżyser Henryk
Zespół filmowy w składzie: operator filmowy Juliusz Mars, operator filmowy Ferdynand Vlasak, asystent reżysera Michał Waszyński (w środku), reżyser Henryk Szaro (2. z prawej) i aktor Zbigniew Sawan (1. z prawej). (1930) NAC

Mosze zamieszkał w Warszawie, w której w okresie międzywojennym kwitnęła kinematografia. Nastolatek chłonął atmosferę bogactwa i sławy i postanowił, że właśnie z filmem chce związać swoją przyszłość. Zatrudnił się jako goniec u reżysera Wiktora Biegańskiego i to właśnie jemu zawdzięczał swój przyszły sukces. Reżyser doradził mu, aby zmienił imię i nazwisko na polsko brzmiące Michał Waszyński, docenił także ambicje i pracowitość chłopaka i obsadził go w filmie „Zazdrość” z 1922 r., a potem mianował swoim asystentem. Młody mężczyzna współpracował też z tak sławnymi wtedy filmowymi twórcami, jak: Ryszard Ordyński, Józef Lejtes czy Henryk Szaro, poznał również króla międzywojennej kinematografii Aleksandra Hertza, właściciela słynnej wytwórni Sfinks.

CZYTAJ TAKŻE: Wypadek samochodu kierowanego przez Eugeniusz Bodo pod Łowiczem. Zginął Wiktor Roland [HISTORIA]

Od tego momentu wszystko potoczyło się szybko. Waszyński, który miał coraz więcej znajomości w filmowym światku, postanowił być reżyserem. Swój pierwszy film, „Pod banderą miłości” nakręcił już w 1929 r. Następne obrazy kręcił w błyskawicznym tempie: nawet siedem rocznie. Jeden film potrafił nakręcić nawet w ciągu rekordowych dwóch, trzech tygodni. Łącznie wyreżyserował on w Polsce (w przeciągu zaledwie dekady) blisko 40 filmów („Dodek na froncie”, „Znachor”, „Co mój mąż robi w nocy”, „Serce matki”, „Antek policmajster”, „Czarna perła”, „Prokurator Alicja Horn”) i stał się jednym z najpopularniejszych polskich reżyserów.

W Warszawie nazywano go „tytanem pracy”, krytycy jednak zazwyczaj nie zostawiali na jego filmach suchej nitki. „Czemu służy sztuka filmowa, jeśli znajdzie się w rękach takiego nieudacznika? Waszyński przynosi wstyd polskiej kinematografii” - pisała w jednej z recenzji krytyczka Stefania Zahorska, którą cytuje w swojej książce Blumenfeld.

Waszyński, podobnie jak chociażby Hertz (z którym zresztą rywalizował), tworzył bowiem „kino dla ludzi”: mało ambitne komedie lub melodramaty, na które chętnie kupowano bilety. Nie miał wielkiego talentu, ale doskonale wiedział, co lubią widzowie. Oprócz tego był charyzmatyczny i wszyscy go lubili, nie miał więc problemu z angażowaniem największych gwiazd tamtego okresu: Eugeniusza Bodo, Jadwigi Smosarskiej, Adolfa Dymszy (którego talent odkrył) czy Elżbiety Barszczewskiej.

Aktor Władysław Walter (z lewej) i reżyser Michał Waszyński podczas kręcenia filmu. (1928)
Aktor Władysław Walter (z lewej) i reżyser Michał Waszyński podczas kręcenia filmu. (1928) NAC

Jednak jeden jego film zdobył poklask krytyków i uznawany jest za jeden z najwybitniejszych tytułów w przedwojennym polskim kinie. Chodzi o „Dybuka” z 1937 r. - pierwszy pełnometrażowy polski film w języku jidysz. Ta adaptacja dramatu Szymona Anskiego, dzieło osadzone w kulturze żydowskiej (od której filmowiec przez większość życia uciekał), było więc zupełnym przeciwieństwem filmów, które tworzył zwykle Waszyński. Film zresztą był dla reżysera ważny, o czym świadczy między innymi fakt, że kręcił go dłużej, niż pozostałe swoje produkcje. „Dybuk wszedł dziś do kolekcji klasyków filmowych, reprezentuje bowiem bezspornie najwyższe osiągnięcie artystyczne w produkcji filmów w języku żydowskim, realizowanych przez polską kinematografię” - pisał Jerzy Toeplitz w „Historii sztuki filmowej”.

Dzięki swojemu szybkiemu sukcesowi Waszyński wzbogacił się i podniósł komfort swojego życia. Zamieszkał na prestiżowej Saskiej Kępie, kupował drugie ubrania i meble, dużo podróżował za granicę, bywał w najmodniejszych lokalach, miał wpływowych przyjaciół i zaczął kreować się na dandysa. Przedstawiał się jako arystokrata i katolik, a oprócz tego nie ukrywał swojego homoseksualizmu i publicznie pokazywał się ze swoimi kochankami. To dobre życie zmienił wybuch II wojny światowej, która zniszczyła całe warszawskie kinowe imperium. Wojna nie złamała jednak Waszyńskiego.
W momencie wybuchu II wojny światowej kręcił on właśnie film we Lwowie. Zesłany został przez radzieckie służby na Syberię, jednak jego życiowe szczęście znowu dało o siebie znać. Reżyser, który oficjalnie podawał się już za katolika, w 1941 r. został żołnierzem w Armii Andersa i współtworzył wojskową grupę filmową. Razem z oddziałami generała Andersa udał się na Bliski Wschód: najpierw do Iranu, potem do Iraku i Palestyny. Wspomnienia z tej podróży Waszyński zawarł w filmie „Dzieci”, którą Blumenfeld w książce „Człowiek, który chciał być księciem” nazwał testamentem filmowca (tylko w tym filmie Waszyński wspomina o Kowlu).

Żołnierz Waszyński był również w Egipcie i Włoszech, uczestniczył też w słynnej bitwie o Monte Cassino w 1944 r. Reżyser robił wtedy zdjęcia walk i umieścił je w swoim powojennym filmie „Wielka Droga” (1946 r.), w którym pojawiła się żona generała, Irena Anders. Waszyński nie umiał żyć bez kina - zaczął znowu robić filmy już w 1942 r. („Marsz do wolności”, „Polska parada”, „Monte Cassino”). Później Polak mówił, że podczas wojny był w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz, jednak i to nie zostało nigdy potwierdzone przez historyków.

Scena z nakręcania filmu. Widoczni m.in. aktor Romuald Gierasiński (1. z lewej), reżyser Michał Waszyński (3. z lewej), kierownik produkcji, producent
Scena z nakręcania filmu. Widoczni m.in. aktor Romuald Gierasiński (1. z lewej), reżyser Michał Waszyński (3. z lewej), kierownik produkcji, producent i aktor Stefan Gulanicki. NAC

Po wojnie Waszyński nie wrócił już do Polski. Osiadł we Włoszech, gdzie szybko wkręcił się do europejskiego i światowego kina. Pomogły mu w tym bogactwo i status, które zyskał po ślubie z Włoszką Marią Dolores Tarantini, zamożną wdową po hrabim w podeszłym wieku. Waszyński, homoseksualista, wziął ślub z hrabiną raczej dla majątku, niż z miłości. Po śmierci małżonki, która nadeszła szybko po ślubie, odziedziczył całą jej fortunę. Waszyński, który przedstawiał się już jako Michele Waszynski, stał się właścicielem m.in. dzieł sztuki, luksusowych aut, willi w Ancone i pałacu w Rzymie. Pieniędzmi umiał się dzielić - na kilka lat zaadoptował m.in. córkę Jadwigi Andrzejewskiej.

Fortuna sprawiła, że Waszyński zaczął przedstawiać się jako polski książę na wygnaniu. Miał własny herb, twierdził także, że w kraju zostawił własny pałac, czego nikt wtedy nie próbował nawet zweryfikować. Tu także szybko zdobywał wpływowych przyjaciół. Waszyński poznał m.in. słynnego amerykańskiego reżysera Orsona Wellesa (twórcy „Obywatela Kane’a”) i pomagał mu przy reżyserii „Otella”. Waszyński już nie kręcił, ale produkował, asystował i prowadził castingi. Odkrył takie gwiazdy, jak Sophia Loren i Audrey Hepburn, pracował także z Humphreyem Bogartem, Avą Gardner, Claudią Cardinale, Gregorym Peckiem i Richardem Burtonem. Pracował na planie „Quo Vadis” Mervyna LeRoya z 1951 r., a także „Rzymskich wakacji” (1853 r.) Williama Wylera z Hepburn i Peckiem. Razem z producentem Samuelem Bronstonem (siostrzeńcem Lwa Trockiego) założył filię Bronston Productions i nadzorował kręcenie wysokobudżetowych produkcji („Spokojny Amerykanin” z 1958 r., „Cyd” z 1961 r. czy „Upadek cesarstwa Rzymskiego” z 1964 r.) w Las Rozas pod Madrytem, gdzie powstawały również gigantyczne i bardzo drogie scenografie (Forum Romanum czy chińskie Zakazane Miasto).

CZYTAJ TAKŻE: Wypadek samochodu kierowanego przez Eugeniusz Bodo pod Łowiczem. Zginął Wiktor Roland [HISTORIA]

Waszyński nie żałował pieniędzy zarówno na produkcje filmów, jak i prywatne życie. Otaczał się rolls royce’ami, złotem i jedwabiami, a jego filmy podziwiali między innymi generał Franco czy królowa Elżbieta II. Dobra passa skończyła się jednak, kiedy Bronston Productions zbankrutowało z powodu lekkiej ręki filmowca. Wyszły też na jaw jego oszustwa. Waszyński kupował bowiem dla Bronstona dzieła sztuki, które okazały się fałszywkami. Polak, którego życiowe szczęście nie opuszczało, nie poniósł jednak za to kary.

Aktorzy Eugeniusz Bodo (1) i Adam Brodzisz (3) w towarzystwie reżysera Michała Waszyńskiego (2) podczas realizacji filmu.
Aktorzy Eugeniusz Bodo (1) i Adam Brodzisz (3) w towarzystwie reżysera Michała Waszyńskiego (2) podczas realizacji filmu. NAC

Waszyński umarł w 1965 r. w wieku 61 lat w Madrycie. Filmowiec chorował na cukrzycę, jednak zabił go atak serca. Jak pisze Blumenfeld, Waszyński umarł, tak jak żył - podczas wystawnej kolacji nad talerzem drogich trufli. Pochowano go w Rzymie z honorami godnymi księcia i katolika.

Ostatnio Waszyński powrócił do świata kina za sprawą „Księcia i dybuka” Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego - dokumentu poświęconemu jego życiu, który na 74. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji zdobył nagrodę dla najlepszego dokumentu o kinie i sztuce filmowej. Szczęście wciąż go więc nie opuszcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michał Waszyński. Syn kowala, reżyser, książę i wielki oszust - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński