MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto zarządza blokiem przy ul. Czarnieckiego w Stargardzie

Wioletta Mordasiewicz
Stargardzianie, którzy zamieszkali w tym bloku, muszą sami pilnować lokatorskich spraw.
Stargardzianie, którzy zamieszkali w tym bloku, muszą sami pilnować lokatorskich spraw.
Od kilku miesięcy trwają przepychanki o zarządzanie nowo wybudowanym blokiem przy ulicy Czarnieckiego.

Inwestor, firma Mostar, twierdzi, że to wina Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Spółka miejska natomiast, że to deweloper robi trudności. Między nimi krążą pisma, a tymczasem lokatorzy sami muszą sobie sprzątać klatkę schodową i pilnować lokatorskich spraw. Niektórzy mieszkają tam od listopada ubiegłego roku.

- Trzeba podpisywać umowy na internet, wywóz śmieci, a tu nie ma jak - mówi jeden z lokatorów budynku. - Nie mamy zarządcy. Chcemy, by był nim TBS, ale ponoć oni nas nie chcą.

W plombie, którą zbudowano przy ul. Czarnieckiego, powstało kilkanaście mieszkań. Na razie tylko część z nich jest zasiedlona.

Kto przeciąga sprawę?

Oba bloki przy ul. Czarnieckiego wybudował Mostar. Stoją one na jednej działce, dzieli je niewielkie przejście. Zdaniem nowych lokatorów, skoro spółka miejska jest zarządcą bloku wybudowanego w 2004 roku, to mogłaby automatycznie przejąć zarządzanie ich budynkiem.

- Rozmawialiśmy z deweloperem i powiedziano nam, że to TBS robi jakieś trudności - żalą się lokatorzy. - A my chcemy już mieć tę sprawę za sobą.

Mostar stoi na stanowisku, że w świetle prawa oba budynki w związku z tym, że stoją na jednej działce, tworzą jedną wspólnotę.

- Wydawało się, że w momencie uzyskania pozwolenia na użytkowanie i pojawienie się nowych mieszkańców stargardzkie TBS przyjmie ich z otwartymi ramionami - mówią przedstawiciele Mostaru. - Logiczne jest, że skoro TBS zarządza blokiem nr 20 to co mu szkodzi rozciągnąć pełnię władzy na sąsiadujący z nim budynek 20B?

Nie przekazali

W sierpniu 2004 roku odbyło się zabranie założycielskie wspólnoty budynku nr 20. Wówczas na zarządcę wybrano stargardzkie TBS. Kilka dni później deweloper protokolarnie przekazał spółce budynek w zarządzanie. Zdaniem jej przedstawicieli, identycznie powinno być w przypadku bloku 20B.

- Nie czujemy się jego zarządcą, gdyż w chwili przejmowania w zarząd tamtej nieruchomości ten blok jeszcze nie istniał - tłumaczy Edyta Dąbrowska, kierownik biura obsługi wspólnot mieszkaniowych STBS. - Deweloper w momencie uzyskania pozwolenia na użytkowanie powinien nam go protokolarnie przekazać w zarządzanie. Nie zrobił tego do dziś. Nie uchylamy się od sprawowania zarządu żadną nieruchomością. W tym przypadku nie możemy tego robić, jeżeli deweloper nie dopełnił wszystkich procedur.

Zawsze kogoś nie ma

W styczniu miało odbyć się pojednawcze spotkanie członków obu wspólnot. Przyszło na nie kilka osób.

- A z TBS nikogo nie było - mówi lokator z bloku 20B.

TBS twierdzi, że od 2 miesięcy próbuje dojść do porozumienia z deweloperem.

- 27 stycznia zorganizowaliśmy spotkanie z deweloperem - mówi Edyta Dąbrowska z TBS. - Jego przedstawiciele obecni na tym spotkaniu nie mieli odpowiednich kompetencji. Sam deweloper uchyla się od udzielenia nam wiążącej odpowiedzi. Dowodem tego było to, że nie stawił się na kolejne spotkanie, które zorganizowaliśmy 3 lutego.

Lokatorzy są podzieleni

Niektórzy stargardzianie, którzy zamierzają zasiedlić budynek 20B nie chcą, by ich zarządcą była komunalna spółka.

- Musielibyśmy być rozliczani tak samo jak lokatorzy pobliskiego budynku, jako jedna wspólnota - mówi jedna z lokatorek. - To nie byłoby sprawiedliwe. Tamten blok jest od naszego dużo starszy, więc ta sama składka na fundusz remontowy chyba nie byłaby sprawiedliwa. Ja wolę, by przejął nas prywatny zarządca, jako zupełnie osobną wspólnotę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński