MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Isakowicz-Zaleski w Szczecinie ze skandalem w tle

Marek Rudnicki
Dziś w Książnicy Pomorskiej wystąpił ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ale o mało co, aby do spotkania nie doszło. Część prominentnych polityków szczecińskich naciskało na dyrektora Książnicy, by nie pozwolił na wygłoszenie wykładu.

Potwierdził to obecny na spotkaniu wicemarszałek Witold Jabłoński, z zawodu historyk.

- Z zażenowaniem przyznaję, że mieliśmy do czynienia z naciskami osób publicznych, by dyrektor Lucjan Bąbolewski nie udostępnił księdzu tej sali - powiedział.

Ksiądz Isakowicz, z wykształcenia historyk, mówił o swojej najnowszej książce "Przemilczane ludobójstwo na kresach". Jego zdaniem nacjonaliści ukraińscy, nie kochani wcale przez dużą część Ukraińców, których OUN i później UPA również mordowały, zabiły co najmniej 150 tys. osób.

- Okrucieństwo nacjonalistów przewyższało nawet to, co robili Niemcy i Rosjanie - podawał przykłady, które mroziły krew w żyłach. O rżniętych piłami księżach, o wrzucaniu porąbanych do studni, wymordowaniu w jednym czasie mieszkańców 167 wsi, w tym dzieci i kobiet etc.

Powtarzał przy tym wielokrotnie, że nie chodzi o naród ukraiński, a o "wrzód nacjonalistyczny" na nim. Dodawał też, że polskie władze po 1989 r., a więc gdy można już było wszystko mówić, nadal niechętnie patrzą na ujawnianie prawdy o mordach na wschodzie w imię "politycznej poprawności".

- Mówi się wprawdzie o Jedwabnym i dobrze, ale milczy o morderstwach ukraińskich dokonywanych na Żydach i Polakach.

Ubolewał, że obserwuje od dłuższego czasu kompleks ludzi władzy przepraszania wszystkich za wszystko. Odnosi się wrażenie, że całe zło pochodzi od Polaków i to tylko my krzywdziliśmy innych - dodawał ironicznie.

- Godne naśladowania jest to, co robią Żydzi - wskazywał na Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata i działalności instytutu Yad Vashem i pytał: - Dlaczego my, Polacy nie potrafimy ustanowić medalu dla tych Ukraińców, którzy uratowali choć jednego Polaka?

Wspominał też o dziesiątkach polskich wsi, zrównanych z ziemią przez Ukraińców, którzy wyrywali nawet drzewa, posadzone przez Polaków. Z zażenowaniem mówił o wydawanym piśmie na Ukrainie "Nasze słowo", finansowane przez Polskę, które opluwa tych Polaków, którzy mówią o zbrodniach ukraińskich. I o marszach nacjonalistycznej młodzieży we Lwowie z hasłami chwalącymi 14 Dywizję Grenadierów SS. Tę, którą z ochotników ukraińskich utworzyły władze niemieckie i która mordowała bezkarnie tysiące Polaków, Żydów, Ormian i Ukraińców, którzy nie popierali nacjonalistów z OUN.

Podkreślał, że bez powiedzenia sobie pełnej prawdy o Polakach i Ukraińcach nigdy nie dojdzie do pojednania między tymi narodami.

- Dyskusja i wolna wymiana poglądów jest cechą cywilizacji łacińskiej i tylko tak należy rozwiązywać wszystkie spory - mówił też o tym wicemarszałek Witold Jabłoński. - Można mieć odmienne opinie, ale zawsze należy rozmawiać, a nie zakazywać i przemilczać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński