3 z 7
Poprzednie
Następne
Koszmar w pociągu: Pluskwy dotkliwie pokąsały pasażera. "To wina psa"
Pan Artur wracał z delegacji z Poznania do Wrocławia, podróżował w ostatnim wagonie pociągu. Po zgaszeniu światła w przedziale został zaatakowany przez krwiożercze owady.
- Na początku zauważyłem, że coś po mnie chodzi. Zabiłem kilka takich samych robaków, po zgnieceniu rozpryskiwała się z nich krew i charakterystycznie śmierdziały - relacjonuje. - Zobaczyłem, że po siedzeniach, zagłówkach chodzi mnóstwo owadów. Opowieści taty o tym jak wyglądają i szybkie sprawdzenie w internecie pomogło je zidentyfikować - to były pluskwy.