MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnia na osiedlu? Mieszkańcy protestują bo się boją. 'To bzdury'

Andrzej Kus
sxc.hu
Węglobud szykuje się do uruchomienia kopalni piasku i żwiru przy os. Robotniczym. Protestują mieszkańcy, którzy czerpią wodę ze studni. Obawiają się, że stracą taką możliwość. Boją się również, że pod obciążeniem ich domy zaczną pękać. - To bzdury - twierdzi Stanisław Pąsik z Węglobudu.

- Teraz mami, o jakości której pozostali mieszkańcy Wolina mogą jedynie pomarzyć - mówi Witold Rudnicki z osiedla Robotniczego. - Boimy się, że eksploatacja piasku i żwiru spowoduje odcięcie wody podskórnej. Nie musi wcale tak być, ale chcielibyśmy by ktoś wreszcie rozwiał nasze wątpliwości. Liczymy, że zostaną zorganizowane konsultacje społeczne. Jest jeszcze inne zagrożenie: chodzi o transport. Samochody będą przejeżdżały przez miasto, a wtedy popękają ściany budynku. Pod naszym protestem podpisało się ponad 150 osób.

Teren, na którym ma powstać kopalnia dzierżawiony jest przez firmę Węglobud. Pokłady piachu szacuje się na 2,1 miliona ton. Wyciągniętych zostanie 1,7 miliona. Przedstawiciele firmy mówią szczerze: zdecydowalismy się na tę inwestycję z myślą o tym, że będziemy głównym dostawcą materiałów na budowę gazoportu w Świnoujściu.

- To będzie bardzo niewielka kopalnia, z której będzie podwodne wydobycie - mówi Stanisław Pąsik z Węglobudu. - Transporty obejmą jedynie tereny Wolina i Świnoujścia. Teraz teren jest całkowicie zanieczyszczony. Są tam niebezpieczne materiały chemiczne, azbest, stare akumulatory, okna, beczki po różnych odpadach. Zbierało się to przez lata i jestem pewien, że przyczynili się do tego mieszkańcy. Teraz walczą o ochronę środowiska. A prawda jest taka, że po zakończeniu wydobycia powstanie tutaj dziura, która będzie zbiornikiem wodnym. Teren nabierze wartości. Miasto chce wtedy zrobić marinę i teren rekreacyjny. A oni protestują. Nie chodzi o nic, tylko o pieniądze. Na początku chcieli, byśmy wykupili ich domy. Później zamiast tego zaproponowaliśmy im rekompenstę w postaci rocznych przychodów. Wciąż za mało.

Przeciwnicy kopalni założyli stowarzyszenie. Według nich kolejnym argumentem przemawiającym za tym, by nie powstała kopalnia jest fakt, że gmina praktycznie na tym nie zyska.

- Wartość złóż obliczyliśmy na 80 milionów złotych. Co z tego będzie miał budżet gminy? Nic - twierdzi Rudnicki. - To prawda, firma proponowała nam pieniądze, ale gdy zobaczylismy raport oddziaływania na środowisko zrezygnowaliśmy.

Zarzuty o braku wpływu na konto gminy odpiera burmistrz Wolina.
- Jeśli będzie dzierżawa, to będziemy mieli czynsz dzierżawny oraz opłatę eksploatacyjną. Jeśli zbycie tego terenu - kwotę zbycia i później podatek od nieruchomości - mówi Eugeniusz Jasiewicz. - Zanim ruszy kopalnia poprowadzona zostanie tam kanalizacja i wodociągi. Nie ma się czego obawiać. Konsultacje społeczne organizowaliśmy już wielokrotnie. Ich mnożenie niczemu nie służy. Dzięki tej inwestycji będziemy mieli możliwość stworzenia mariny.

Również Stanisław Pąsik z Węglobudu wymienia, co zyska gmina z inwestycji?

- Za każdą wydobytą tonę płacimy 51 groszy. Od lipca wchodzi przepis, że 90 procent trafiać będzie do gminy. Za opłatę eksploatacyjną zapłacimy 780 tysięcy złotych, dodatkowo uzgodniliśmy z gminą, że dostaną następne 24 grosze od tony - czyli dodatkowe 408 tysięcy złotych. No i podatki. Zarządcy Wolina podchodzą do tego gospodarnie, gdyby sprzedali nam ten teren nie byłoby dla nich takiego przychodu. Zatrudnimy i przeszkolimy też 14 osób z Wolina. Do pomocy będziemy chcieli też zaangażować firmy transportowe z tego miasta.

Protestujący jednak dalej przekonują, że nie odpuszczą i nie pozwolą na rozpoczęcie budowy. Kwestionują też przygotowany na zlecenie Węglobudu raportu mówiącego o oddziaływaniu na środowisko.

- Mamy przygotowany własny, przez naszego niezależnego specjalistę, który jasno mówi, że cieki wodne zostaną przerwane, a środowisko będzie zagrożone. Jest to obszar chroniony. Jeśli rada miasta uchwali zmianę w studium zagospodarowania tego terenu pod Węglobud - następnego dnia mogą już ruszyć prace. Spotka nas wtedy katastrofa - podsumowuje Rudnicki. - Będziemy walczyli by do tego nie dopuścić. Jeśli już - niech rozwieją nasze wszelkie wątpliwości.

Wydobycie najwcześniej ma się jednak rozpocząć w przyszłym roku.

- Musimy uzyskać wszystkie pozytywne decyzje od gminy - zapewnia Pąsik. - Jesienią będzie trzeba wtedy podłączyć szambo, elektrykę, wszystkie niezbędne media. Później przygotować teren i zebrać tony tych odpadów. Najwcześniej wiosną przyszłego roku będziemy gotowi do rozpoczęcia wydobycia materiału. Najpierw jednak niech sprawę z mieszkańcami załatwi miasto. Dopiero wtedy będziemy pewni, co będzie dalej.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński