MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kibice nie mogli poznać Pogoni

Dariusz Jachno, 27 czerwca 2002 r.
Z piłkarzy trenujących wczoraj na stadionie przy ul. Twardowskiego można by zestawić prawie cztery "jedenastki”.
Z piłkarzy trenujących wczoraj na stadionie przy ul. Twardowskiego można by zestawić prawie cztery "jedenastki”. Marcin Bielecki.
Wczoraj, w samo południe, piłkarze Pogoni odbyli pierwszy trening po wakacyjnej przerwie. Kibice, których około dwustu stawiło się na stadionie przy ul. Twardowskiego, przecierało oczy ze zdziwienia. Większość z zawodników była im zupełnie nieznana.

"Napoleon" na trybunach

- Mam słaby wzrok na dziadostwo - z trybun skomentował widok kilkudziesięciu, w większości anonimowych, piłkarzy były trener Pogoni, Leszek Jezierski. Popularny w wśród kibiców "Napoleon" przyjechał do Szczecina na pogrzeb swojego przyjaciela. - Nie wypada mi komentować zmian, które zachodzą w Pogoni. Mam tylko nadzieję, że potoczą się one w dobrą stronę - dodał szkoleniowiec.

Werner zmienia zdanie

Zanim piłkarze wyszli na zajęcia przez blisko godzinę słuchali trenera Albina Mikulskiego i Piotra Wernera. Szkoleniowiec opowiadał o przygotowaniach do sezonu. Natomiast Piotr Werner, były sędzia I-ligowy, został przedstawiony jako przewodniczący Rady Nadzorczej Sportowej Spółki Akcyjnej Pogoń. Werner, w imieniu prezesa Lesa Gondora, prowadzi negocjacje na temat kontraktów z portowcami. Wczoraj Siergiej Szypowski, dotychczasowy bramkarz i asystent trenera Mariusza Kurasa, miał okazję przekonać się, że Werner zmienia zdanie z dnia na dzień. - Jeszcze w środę rozstaliśmy się podając sobie ręce - mówi Szypowski. - Przyjąłem warunki nowego kontraktu, bardzo skromne jak na naszą ligę. Ale chciałem pozostać w Pogoni i dalej pracować w Szczecinie. W czwartek mieliśmy się spotkać tylko po to, żeby podpisać kontrakt. Gdy wszedłem do gabinetu dowiedziałem się, że już jestem zbyteczny w klubie - twierdzi Szypowski.

Najpierw grad, potem słońce

Gdy tylko portowcy wyszli na rozgrzewkę nad stadionem przeszła ulewa połączona z gradobiciem. Trener Mikulski, jak zwykle, zachował się z klasą - nie odmówił wywiadu do telewizji nawet w strugach deszczu. Po półgodzinnych zajęciach biegowych szkoleniowiec zarządził "gierkę". Po chwili wyszło słońce i kibice mogli bez problemu obejrzeć mecz "stara Pogoń" kontra "testowani". Przewaga portowców była aż nadto widoczna. Trudno jednak żeby było inaczej, skoro wśród nowych piłkarzy którzy przybyli na Twardowskiego, większość to zawodnicy z niższych klas, o mało znanych nazwiskach.

Mikulski ma problemy

Dodajmy, że z byłej drużyny Pogoni zgodę na nowe warunki kontraktów zaproponowane przez Gondora, wyrazili tylko Walburg i Kosmalski. Dźwigała, Dymkowski, Drumlak, Biliński, Dubiela, Skrzypek i Ława nie chcą zgodzić się na redukcję pensji od 50 do 70 procent. Trener Albin Mikulski ma zatem nie lada bóle głowy. Gdy wymienieni piłkarze zdecydują się odejść z Pogoni, wówczas utrzymanie zespołu w zreformowanej lidze graniczyć będzie z cudem.
Do 13 lipca piłkarze trenować będą w Szczecinie dwa razy dziennie. Potem wyjeżdżają na obóz do Wisły.

21 kandydatów

Oto lista nowych piłkarzy, którzy wczoraj wzięli udział w zajęciach: Tomasz Augustyniak (Lech Poznań), Rafał Witkowski (Groclin Grodzisk), Marcin Copik (Odra Opole), Rafał Kwieciński (Ruch Chorzów), Rafał Kopaniecki (bramkarz, Odra Opole), Przemysław Norko (Zagłębie Lubin), Andrzej Matwiejew (Energetyk Gryfino), Oliveira (Brazylia, Energetyk Gryfino), Marcin Całko (Odra Chojna), Mariusz Józefowicz (Zagłębie Sosnowiec), Przemysław Węgier (ostatnio niższa liga Niemiec), Piotr Bielak (Hetman Zamość), Bartosz Partyka, Piotr Kluzek (obaj niższa liga Niemiec), Sebastian Przybyszewski (Hetman) Zamość), Tomasz Ruminkiewicz (Świt Nowy Dwór Mazowiecki), Rafał Zieliński, Nikos Miciopulos (rezerwy Pogoni), Mariusz Adamowicz, Marcin Flejter (Chemik Police), Guimares (Brazylia). W najbliższym czasie dołączyć ma ponoć kolejnych pięciu zawodników, w tym piłkarz z Zimbabwe i Bośni.

Tym panom już dziękujemy...

Działacze Pogoni postanowili pożegnać się z kilkoma portowcami. Sposób w jaki poinformowano o tym zawodników był daleki od dobrych obyczajów. Nazwiska Jacka Bednarza, Rafała Piotrowskiego, Denisa Sokołowskiego, Rafała Andruszki i Tomasza Podobasa zostały napisane na kartce i wywieszone na tablicy ogłoszeń w szatni piłkarzy Pogoni.
- To, że nie znajdę uznania w oczach trenera Mikulskiego wiedziałem od dawna - mówi Rafał Piotrowski. - Każdy szkoleniowiec ma prawo wyboru piłkarzy. Ja do ligowych tuzów się nie zaliczam, spodziewałem się więc, że będę musiał odejść z Pogoni. Przyznam jednak, że zamurowało mnie, gdy dowiedziałem się o tym z tablicy ogłoszeń - powiedział Piotrowski.
Szok przeżył Rafał Andruszko. Ten piłkarz jest wychowankiem Pogoni. W I-ligowym zespole rozegrał 20 spotkań, strzelił 2 bramki. - Przebrałem się w strój treningowy i poszedłem na kawę do masażysty Darka Dalke. W tym czasie ktoś wywiesił listę z naszymi nazwiskami - opowiada Andruszko. - Nie wierzyłem własnym oczom. Rozumiem, że mogę być zbyteczny, ale sądziłem, że ktoś mi o tym powie prosto w oczy. Z Pogonią jestem związany 14 lat. Żeby tak się rozstać ze mną, choćby bez słowa "dziękuję"... - mówił bardzo rozżalony Andruszko.
Jacek Bednarz miał to szczęście, że zanim przyszedł do szatni udał się do klubu, gdzie - jak na dżentelemena przystało - pożegnał się z działaczami. - Kontrakt z Pogonią kończy mi się 30 czerwca. Nie byłem skłonny go odnawiać, więc uznałem za stosowne przyjechać z Warszawy i osobiście powiadomić o tym działaczy Pogoni. Pożegnałem się, a gdy dotarłem do szatni zobaczyłem swoje nazwisko na tablicy. Proszę nie pytać mnie o komentarz do tego co ujrzałem. Może lepiej, że zamiast do szatni najpierw poszedłem do działaczy. Przynajmniej nasze rozstanie odbyło się z zachowaniem zasad przyjętych w cywilizowanym świecie - dodał Bednarz.
Gdy dowiedzieliśmy się o "liście niechcianych" udaliśmy się do klubowego budynku. Od działaczy Pogoni chcieliśmy usłyszeć komentarz na temat sposobu rozstania z piłkarzami. Prezes Les Gondor był nieobecny. Obowiązki gospodarza pełnił Piotr Werner, były sędzia ligowy, który obecnie negocjuje w Pogoni warunki transferowe z byłymi portowcami. - Pan Werner nie przyjmie panów. Nie byliście umówieni na spotkanie - powiedziała sekretarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński