Faworytem będzie Jagiellonia, ale jak często w finale faworytom jest łatwo?
- To będzie tylko jeden mecz - stwierdził w rozmowie z "Głosem" Tomasz Frankowski, były reprezentant Polski, obecnie napastnik Jagiellonii.
Na dodatek drużyna z Białegostoku nigdy Pucharu Polski nie zdobyła (raz grała w finale - w 1989 roku przegrała 2:5 z Legią Warszawa). Stawka na pewno będzie paraliżować oba zespoły. Grająca w ekstraklasie Jagiellonia zdaje sobie sprawę, że występująca w I lidze Pogoń postawi na żelazną defensywę. To właśnie dzięki obronie portowcy wyeliminowali w półfinale Ruch Chorzów (było 1:1 i 0:0).
Mecz będzie szczególny zwłaszcza dla jednego piłkarza - Kamila Grosickiego. Mający za sobą występy w reprezentacji kraju Grosicki jest wychowankiem Pogoni, ale dziś jako napastnik Jagiellonii zagra przeciwko niej z zadaniem... zadania decydującego ciosu, czyli strzelenia gola na wagę pucharu.
Z kolei Pogoń w finale Pucharu Polski występowała już dwa razy i w obu spotkaniach przegrała 0:1. W 1981 z Legią Warszawa po dogrywce, a w 1982 roku z Lechem Poznań. Dla szczecinian, którzy mają już tylko teoretyczne szanse na awans do ekstraklasy, zdobycie krajowego pucharu jest już od pewnego czasu jedynym celem. Jednak niewątpliwie dziś portowcy będą liczyć głównie na kontry.
Mecz w Bydgoszczy będzie ostatnim spotkaniem finałowym pod szyldem firmy Remes. Sponsorowi rozgrywek kończy się umowa i choć twierdzi, że był zadowolony z trzyletniej współpracy, to nie zamierza jej przedłużyć. Czyli następnego Remes Pucharu Polski już nie będzie, PZPN szuka nowego sponsora.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
