Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Pondo, sędzia piłkarska ze Stargardu, opowiada nam o kulisach swojej pracy

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Joanna Pondo w młodym wieku zrezygnowała z gry w piłkę nożną, ale pasja nie pozwoliła jej odejść od tego sportu. Została sędzią piłkarską, czyli osobą pełniącą jedną z bardziej niewdzięcznych ról w czasie meczu. Jak wyglądają kulisy jej pracy? Przekonajcie się.

Jak to się stało, że zostałaś sędzią piłkarskim?

- Piłka nożna od zawsze była mi bliska. W nastoletnim wieku byłam zawodniczką stargardzkiego klubu piłkarskiego. Po podjęciu trudnej decyzji, jaką było zakończenie kariery jako bramkarka Błękitnych, bardzo brakowało mi meczowych weekendów. Dlatego stwierdziłam, że ciekawą perspektywą byłoby poznanie piłki nożnej od drugiej strony, stąd pomysł o zapisaniu się na kurs sędziowski.

Dlaczego zrezygnowałaś z gry w piłkę?

- Po prostu się wypaliłam i zaczęło brakować czasu na treningi.

Jak długo już sędziujesz?

- Kurs sędziowski zakończyłam w 2016 roku, więc sędziuje od 6 lat.

ZOBACZ TEŻ:

Skąd u ciebie pasja do piłki nożnej?

- Od najmłodszych lat sport zajmuje dużą część mojego życia, a fakt, że w szkole podstawowej zapisałam się właśnie do sekcji kobiecej piłki nożnej, był czystym przypadkiem. Trener, który pełnił również funkcję skauta, czyli osoby poszukującej młodych i perspektywicznych talentów, zaproponował mi przyjście na profesjonalny trening piłkarski i tak też została zaszczepiona we mnie miłość do tego sportu.

Jakie rozgrywki w tej chwili sędziujesz?

- Jeśli chodzi o męski football, to prowadzę zawody klasy okręgowej, natomiast w kobiecej piłce są to mecze na pierwszym i drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Sędziujesz zarówno spotkania męskich jak i żeńskich rozgrywek. Jak bardzo różnią się od siebie? Które mecze jest trudniej sędziować?

- Podstawową różnicą jest tempo gry. Piłka nożna w wykonaniu mężczyzn jest dużo bardziej dynamiczna. Natomiast, jeśli chodzi o poziom trudności, to nie jest on zależny od płci, tylko od samego meczu. W obu przypadkach zdarzają się mecze, które są bardzo trudne i pełne kontrowersji, ale są też takie, które nie są wymagające.

Ten zawód, to bez wątpienia nieustający hejt z trybun i boiska. Jak radzisz sobie w takich sytuacjach? Jakie masz sposoby na odreagowanie po meczu?

- To fakt, wiele ciekawych rzeczy na swój temat dowiedziałam się od kibiców. Sędzia na każdym kroku boryka się z hejtem, a jedynym sposobem na radzenie sobie z nim, to niebranie tych wszystkich oszczerstw do siebie. To my sędziowie, w oczach kibiców, zazwyczaj jesteśmy kozłami ofiarnymi i przyczyną niepowodzeń ich drużyny, dlatego jednym ze sposobów jest ignorowanie ludzi, którzy przychodzą na mecz, po to, żeby się wyżyć. „Jeszcze się żaden nie urodził, co by wszystkim dogodził”- dlatego, jakich decyzji nie podejmiemy na boisku, to jednej ze stron będą one pasowały, a drugiej wręcz przeciwnie. Czasami warto założyć na siebie „pancerz” podczas meczu i nie brać do siebie tej niewłaściwej krytyki.

Miałaś kiedyś moment zwątpienia?

- Oczywiście. Sędziowanie to ciężki kawałek chleba i niestety jeden mały błąd może skutkować podcięciem skrzydeł. Gorzej poprowadzony mecz, słabsza nota od obserwatora, czy przegrana walka o awans demotywuje, ale utwierdzam się w przekonaniu, że czasami, aby zrobić dwa kroki do przodu, należy zrobić krok w tył. Wiara w siebie i swoje umiejętności jest bardzo ważna w tym zawodzie, a zwątpienie, które się pojawia, traktuję jako motywacje do tego, aby dać z siebie 200 procent.

Jaki był najważniejszy mecz, który miałaś okazję sędziować?

- Każdy mecz jest dla mnie ważny i do każdego podchodzę indywidualnie, niezależnie od tego, czy jest to mecz Mistrzostw Polski w Piłce Plażowej, czy mecz A klasy w sąsiedniej wiosce. Każdy mecz uczy i stawia przed nami nowe wyzwania. Każde zawody są inne i mogą nas czegoś nowego nauczyć.

Piłka nożna to gra błędów, także tych sędziowskich. Czy tobie przytrafiły się jakieś poważniejsze?

- Sędziowie to tylko ludzie i normalne jest, że popełniamy błędy i to w każdym meczu. Nie ma zawodów, które byłyby posędziowane bezbłędnie. Moim, jednym z większych błędów, było chociażby wykluczenie z gry nie tego zawodnika, którego powinnam wykluczyć. To było na meczu Centralnej Ligi Juniorów U-19. Ostatecznie, po wcześniejszym przyznaniu się do winy, czerwoną kartkę otrzymał prawidłowy zawodnik.

W 2020 roku zostałaś wybrana najlepszym sędzią w województwie. Czy masz na koncie inne wyróżnienia? Jak ta nominacja wpłynęła na rozwój twojej kariery?

- Moim pierwszym wyróżnieniem było powołanie do Programu Mentorskiego na szczeblu centralnym. Polega on na tym, że każdy sędzia otrzymuje swojego indywidualnego mentora, który prowadzi go, obserwuje i analizuje jego mecze oraz wspiera na ścieżce rozwoju osobistego. Nominacja nie wpłynęła na moją karierę. To dzięki mojej ciężkiej pracy, którą wkładam w sędziowanie każdego dnia, miałam zaszczyt ją odebrać. Uważam to za wspaniałe wyróżnienie i motywację do dalszej pracy.

A czym zajmujesz się na co dzień?

- Moją drugą, ogromną pasją, jest dbałość o kobiece piękno. Na co dzień pracuje w salonie kosmetycznym i dbam o to, aby kobiety mogły poczuć się lepiej dzięki zabiegom i usługom, które wykonuję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński