Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janukiewicz może długo pokutować za czerwoną kartkę

Marcin Dworzyński
Piątkowa czerwona kartka dla Janukiewicza może się odbić niekorzystnie na jego całym sezonie.
Piątkowa czerwona kartka dla Janukiewicza może się odbić niekorzystnie na jego całym sezonie. Radosław Janukiewicz
Jedna akcja może zaważyć o kolejnych miesiącach Radosława Janukiewicza. Za nieporadność obrony, ucierpi bramkarz, który jeśli będzie stał między słupkami, to zapewne w trzecioligowych rezerwach.

Na zegarze wybiła trzynasta minuta spotkania. Z prawej strony boiska Peter Hricko główkuje wprost pod nogi rozpędzonego Marcina Pietrowskiego z Lechii Gdańsk. Ten urwał się Maksymilianowi Rogalskiemu i dograł piłkę w pole karne Piotrowi Wiśniewskiemu. Winnym tej sytuacji jest Maciej Dąbrowski, który faulowanego nie upilnował, a sekundę wcześniej spojrzał na Emila Nolla, zrzucając na niego odpowiedzialność za krycie wbiegającego. Dąbrowski zdecydował się ustawić wyżej, niż reszta linii obrony. Noll jego zamiaru nie zrozumiał. Wiśniewski wpadł w pole karne i... padł. Karny i czerwona kartka.

Najwięcej krytyki zebrał Radosław Janukiewicz, chociaż on nie może brać całej winy na siebie. Golkiper wyszedł wysoko z bramki i zostawił nogę, co jest interwencją bramkarską. Pech chciał, że Wiśniewski zamiast uderzyć piłkę, zdecydował się bramkarza mijać. Janukiewicz chwilę po
czerwonej kartce w dosadnych słowach powiedział kolegom z ekipy kilka cierpkich słów, tłumacząc na przystępny język - nie można było do tego dopuścić.

Dlaczego tak bardzo rozpamiętujemy sytuację, która miała miejsce trzy dni temu? Bo prawdopodobnie może ona zaważyć nie tylko na trzech kolejnych dniach, meczach, tygodniach dla tego zawodnika, ale nawet na całym sezonie. Sytuacja o tyle dramatyczna, że sam Janukiewicz nie spodziewał się, że w 2013 roku to on będzie numerem jeden w bramce Pogoni. Jeszcze przed pierwszym meczem z Zagłębiem na słowa:

- Powodzenia w Lubinie - jednego z kibiców, potrafił odpowiedzieć: - Dzięki, ale i tak pewnie będzie bronił "Duszek".

Zdrobnienia imienia Pernisa, nie można jednak łączyć z dobrym duszkiem zespołu. Mija kolejny miesiąc gry w Pogoni, a Pernis wciąż jakby obok drużyny. Wojciech Golla, który padł ofiarą wprowadzenia rezerwowego bramkarza w Gdańsku, po zejściu z boiska przybił piątkę wszystkim, oprócz flegmatycznie przygotowującego się do wejścia Pernisa. Dziwiło nas to bardzo, że w momencie kiedy Janukiewicz otrzymał czerwoną kartkę, Słowak jeszcze się nie rozgrzewał. Postawił na luz. Ospałe ściągnięcie bluzy, oklejenie palców, ostentacyjny łyk wody i dopiero wejście na boisko.

Stylu bycia nie chcemy oceniać, ale bramkarz musi żyć drużyną, tak jak czyni to właśnie Janukiewicz. Ten jednak także ma swoje problemy. W trudnych dla niego sytuacjach, stara się unikać mediów. Stało się tak, kiedy stracił miejsce w składzie w poprzedniej rundzie.

Podobnie było teraz, po meczu w Gdańsku. Są takie sytuacje, kiedy z problemem należy się zmierzyć i tutaj Janukiewicz mógłby się uczyć podejścia do sprawy od swojego o dwa lata starszego trenera. Oczywiście mogliśmy usłyszeć jego wypowiedź w przerwie dla Canalu Plus, ale gwarantuje to umowa ze stacją.

Co ciekawe, to nie pierwsza taka sytuacja w karierze Janukiewicza, kiedy przed czasem musi opuścić boisko. 9 maja 2007 roku Śląsk Wrocław, którego słupki strzegł wtedy Janukiewicz, podejmował Polonię Warszawa. Już w drugiej minucie spotkania, obecny golkiper Pogoni zarobił czerwień za rzekomy faul na Jacku Kosmalskim. Do bramki wrócił po odbyciu przymusowej przerwy. Tym razem są niewielkie szansę na taką powtórkę. Kiedy zatem ulubieniec szczecińskich trybun wróci do bramki Pogoni? Bo chyba wróci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński