MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellońska się zmienia, ale czy to wystarczy, by przyciągnąć ludzi?

Szymon Sidorowski
- Tak naprawdę elementem, który straszy i smuci w tym miejscu, są zaniedbane kamienice w okolicy - uważa radna Joanna Bródka
- Tak naprawdę elementem, który straszy i smuci w tym miejscu, są zaniedbane kamienice w okolicy - uważa radna Joanna Bródka Sebastian Wołosz
Za 1,2 mln zł zostanie wyremontowany fragment Jagiellońskiej. Będą nowe chodniki, staną też ławki i zieleń. Czy poprawa estetyki i warunków dla pieszych wystarczy, by ci wrócili na ulicę?

W maju minęły dwa lata od decyzji, że ul. Jagiellońska na odcinku od al. Wojska Polskiego do pl. Lotników będzie jednokierunkowa. W sierpniu 2014 r. kierowcy tym odcinkiem mogli pojechać już tylko od al. Wojska Polskiego w stronę pl. Lotników. W przeciwną stronę natomiast mogą się teraz poruszać rowerzyści, którzy dzięki zmianom zyskali kontrapas.

Spora zmiana dotyczyła też parkowania. Chociaż miejsc za wiele nie ubyło (było ich 153, teraz jest 145), to zmienił się sposób parkowania. Jeden pas ruchu został zamieniony w skośne miejsca parkingowe, po drugiej stronie natomiast samochody parkują na jezdni, zahaczając o chodnik. Zmiany te miały być pierwszym etapem zmian na Jagiellońskiej.

W tym roku miasto chce zrealizować drugi etap

Będzie on polegał na przebudowie fragmentu ul. Jagiellońskiej na odcinku od al. Wojska Polskiego do pl. Zamenhofa. W ramach programu Jedna Ulica Rocznie za 1,2 mln zł wymienione ma zostać ok. 2800 m kw. nawierzchni jezdni i chodników.

- Chodniki mają być z płyt granitowych o wymiarze 100 na 50 cm, a nawierzchnia jezdni ma być zrobiona z szarych płyt kamiennych - zapowiada Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

W obrębie ulicy ma stanąć zieleń oraz mała architektura (m. in. ławki). Na pl. Zamenhofa do stojącej Frygi mają dołączyć fontanny.

Zmiany nie podobają się handlowcom

Wprowadzone od dwóch lat zmiany mają na celu przywrócenie ulicy Jagiellońskiej pieszym, którzy po uwolnieniu chodników od parkujących samochodów mieli wrócić na ulice. W konsekwencji na tej zmianie mieli skorzystać też handlowcy działający w kamienicach wzdłuż ulicy.

Ci jednak w większości do obecnego stanu i planów miasta podchodzą sceptycznie.

- Sytuacja zmieniła się na gorsze - mówi pani Ania, sprzedająca produkty w pasmanterii, bliżej pl. Lotników. - Ruch w sklepie się zmniejszył, zaczęły się tworzyć korki. Nie zaobserwowaliśmy też zwiększenia ruchu pieszych. Po godz. 15-16 prawie już ich nie ma.

- To bezsensowna zmiana, klientów ubyło, bo nie mają gdzie parkować - wtóruje pani Krystyna. - Ja już o godz. 10 mam problemy z zaparkowaniem.

- Kto tu będzie siedział w tym gwarze? - pyta pani Halina z odzieżowego. -Po co te ławki? Odpocząć można na pl. Grunwaldzkim.

Podobają się za to pieszym

Zmian broni Piotr Czypicki, prezes Stowarzyszenia Estetyczny i Nowoczesny Szczecin, które było jednym z inicjatorów zmian na ulicy.

- Jeden kierunek nie daje skoku cywilizacyjnego, a dla wielu jest to punktem zapalnym. Na razie rewolucji nie było. Ta dopiero przyjdzie. Projekt jest dobry, przestrzeń będzie bardziej europejska - mówi.

Więcej optymizmu deklarują też zapytani piesi, do których głównie kierowane są zmiany.

- To dobry pomysł, bo nie ma tu zieleni i nie ma gdzie usiąść - mówi pani Maria, mieszanka ul. Jagiellońskiej. - To dobrze, że miasto pięknieje, a gwar w mieście to przecież norma.

Dorżynkiewicz: korki były zawsze

Jak natomiast zmiany oceniają szczecińscy radni? Spytaliśmy o to sześciu z nich. Sporo z nich nie zgadza się z opiniami, że po zmianie organizacji ruchu ulica się bardziej korkuje i że brakuje miejsc parkingowych.

- Przed zmianą było dokładnie tak samo. Przecież ulica Jagiellońska była najbardziej zakorkowaną ulicą w Szczecine. Miejsc parkingowych ubyło zaledwie kilka - uważa radny niezrzeszony Wojciech Dorżyn-kiewicz. - Dzięki temu, że wpuszczono w nią komunikację miejską to jest tu coraz więcej pieszych. Jeśli będziemy czynić starania, aby ulica Jagiellońska była bardziej przyjazna dla mieszkańców i pieszych to znowu zacznie tętnić życiem. Odczują to także osoby, które prowadzą na niej sklepy czy też punkty usługowe.

- W Szczecinie nie nastąpił z tego powodu paraliż komunikacyjny. A samo przebywanie i poruszanie się po ulicy jest łatwiejsze i bezpieczniejsze dla różnych grup - dodaje Michał Wilkocki ( Bezpartyjni).

ZOBACZ TAKŻE: Jaka będzie ul. Jagiellońska?

Niburski: wsłuchajmy się w głosy handlowców

Wsłuchanie się w głosy przedsiębiorców radzi jednak radny PiS Rafał Niburski.

- Czy brak możliwości ruchu w stronę alei Wojska Polskiego drastycznie wpłynął na liczbę klientów i usytuowanych w tym miejscu sklepów, ciężko ocenić. Najlepiej to mogą zrobić przedsiębiorcy - uważa Rafał Niburski. - Jeżeli mówią, że obroty spadły, to nie wypada im nie wierzyć. Dlatego przy dalszych zmianach należy wziąć pod uwagę ich głos i zaproponować takie rozwiązania, które będą dla nich korzystne.

Jacyna-Witt: udawanie, że coś się robi

Najbardziej krytycznie do zmian podchodzi radna Małgorzata Jacyna-Witt.

- Wszelkie te działania podejmowane przez urzędników, mają jeden cel - wydać pieniądze publiczne i udawać, że coś się robi - uważa Jacyna-Witt. - Po zmianach jest dokładnie tak samo. Powód jest prosty - nie chodzimy jakąś ulicą, bo ona jest, tylko idziemy tam w określonym celu. Punkty handlowe przy tej ulicy są te same. Natomiast nie przybyło wkoło dodatkowych punktów handlowych, nie powstała tam jakaś instytucja publiczna.

Duklanowski: potrzebny zarządca śródmieścia

Z tym, że sama poprawa estetyki nie ożywi ulicy, zgadza się radny PiS Marek Duklanowski.

- Zmiany estetyczne zawsze powodują, że chętniej przebywa się na ulicy. Nie oznacza to jednak, że ożywi to ulicę - uważa Duklanowski. - Do tego są potrzebne kompleksowe działania. W podpisanym przez nasz klub porozumieniu z prezydentem znalazł się zapis, że powstanie stanowisko menedżera Śródmieścia. Niestety w tej sprawie nic się nie dzieje.

Taki menedżer, na wzór osób działających w galeriach handlowych, miałby za zadanie ujednolicić wygląd witryn sklepowych czy mieć za zadanie przyciągnąć na ulicę mieszkańców poprzez różne akcje.

- Proszę spojrzeć jak wyglądają witryny w centrum miasta a jak w galeriach handlowych - wyjaśnia Duklanowski. - Na mieście są poobklejane byle jak, niektórzy mają wywieszone na nich całe menu. W galeriach to wszystko jest uporządkowane. Powinniśmy standardy galerii przenieść na ulice. Ludzie, którzy chodzą w galeriach po sklepach, jak chcą usiąść i zjeść loda, to mogą usiąść. Są tam też odpowiednio rozmieszczone lokale, bo zarządzający galerii wiedzą, gdzie ma być strefa gastronomiczna, bo w tym miejscu człowiek będzie głodny.

Joanna Bródka: kamienice straszą

Joanna Bródka, radna PO, zwraca uwagę, że w całej sprawie pomijana jest kwestia wyglądu kamienic.

- Tak naprawdę elementem, który straszy i smuci w tym miejscu są zaniedbane kamienice w okolicy. Niestety miasto nie ma pomysłu na ich zagospodarowanie. Bez tego pomysłu rewitalizacja ulicy Jagiellońskiej nie odbędzie się w pełni nigdy - uważa Bródka.

Co się stanie z handlem w czasie remontu?

Chociaż prace budowlane mają się rozpocząć w tym roku (projektant jeszcze w czerwcu ma przekazać ZDiTM ostateczny projekt), to Marek Duklanowski temat ulicy Jagiellońskiej chce poruszyć na komisji ds. rewitalizacji.

- Chcę spytać urzędników, jakiej chcą ulicy Jagiellońskiej, jakiego typu lokale mają tam działać - zapowiada. - Nie wiemy też wciąż co się stanie z przedsiębiorcami, gdy będą trwać prace budowlane. Czy na ten czas zostanie wyrzucony ruch samochodowy oraz piesi z chodników? Gdy trzy lata temu remontowano ul. Obrońców Stalingradu firmy tam zbankrutowały. Nie może się to powtórzyć.

ZOBACZCIE TEŻ:

Polecamy na gs24.pl:

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński