Jeszcze przed spotkaniem okazało się, że Pawła Kikowskiego kibice w Netto Arenie znowu nie zobaczą na parkiecie. Kapitan Kinga nabawił się kontuzji łękotki, czeka go artroskopia i w tym roku już go nie zobaczymy w akcji. Wcześniej poważnej kontuzji i nabawił się także Jakub Parzeński, który może mieć cały sezon z głowy.
Tymczasem podczas meczu Wilków z Polskim Cukrem, niespodziewane problemy wystąpiły na ławce rezerwowych. Nowy amerykański zawodnik Kinga, Kasey Hill, odmówił ponownego wejścia na parkiet. Zagrał łącznie 11 minut (w pierwszej i drugiej kwarcie), w drugiej połowie nie wstał już z ławki rezerwowych.
- Nie byłem sfrustrowany grą Hilla - mówił po meczu trener Kinga, Łukasz Biela, odpowiadając na pytanie dziennikarza. - Sytuacja, która wynikła w przerwie, spowodowała brak jego obecności na boisku w drugiej połowie. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim. A widziałem tu naprawdę różne sytuacje, przedziwne, egzotyczne, pracując tu już siódmy rok. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, że zawodnik obraża się i mówi wprost przy trenerach, przy prezesie, że nie chce już grać. Kasey stwierdził, że nie chce w tym meczu już wystąpić, więc pozostało go zostawić na ławce.
Wobec Kaseya Hilla na pewno wyciągnięte zostaną konsekwencje, ale klub nie poinformował jeszcze o nich.
Wśród Wilków ponownie najlepszy na parkiecie był Mateusz Zębski, który nie tylko został wybrany zawodnikiem meczu, a także ponownie znalazł się w pierwszej piątce kolejki Energa Basket Ligi, ale na dokładkę został jeszcze MVP całej 2. serii gier.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?