MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gryfino > Wodę jednak ktoś zatruł

mp

Nieoczekiwany zwrot w sprawie czerwcowego skażenia wody w Gryfinie. Źródło wycieku może się znajdować na prywatnej posesji.

- Jest szansa, że uda nam się poznać winnego - zapowiada Henryk Piłat, burmistrz
miasta.

Od kilku miesięcy eksperci badają, kto w czerwcu zatruł wodę pitną na ujęciu w pobliżu Tywy. Jedna ze studni nadal jest wyłączona. Skażenie trichloroetenem oraz tetrachloroetenem - składnikami lakierów - ciągle przekracza dopuszczalne normy o kilkaset procent. Według ostatnich ustaleń źródło wycieku znajduje się około półtora kilometra od ujęcia wody. Prawdopodobnie na prywatnej posesji. I jeśli ktoś wlewał tam trujące lakiery, to robił to co najmniej kilka razy. Stąd ciągły napływ
nieczystości do nieczynnej studni.

- Jeszcze w październiku będziemy mogli mieszkańcom ogłosić, gdzie dokładnie było źródło zanieczyszczenia - obiecuje Piłat.

Wcześniej sądzono, że źródło znajduje się bliżej zanieczyszczonej studni. Eksperci
podejrzewali, że zatrucie mogło być wynikiem wycieku ze skorodowanej beczki zakopanej w ziemi kilkadziesiąt lat temu. W przyszłym tygodniu ogłoszony zostanie przetarg na budowę alternatywnego wodociągu z Krzypnicy. Inwestycja ma być gotowa do końca roku.

Sprawę ciągle bada policja i prokuratura. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

- Czekamy na kompleksową opinię biegłego - mówi Mariola Herwart, prokurator
rejonowy w Gryfinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński