Jak zakładał pierwotny plan ministra Gróbarczyka nowy polski prom miał być budowany przez Morską Stocznię Remontową Gryfia, na terenie Szczecińskiego Parku Przemysłowego (Stocznia Szczecińska S.A.). Prom miał zostać zwodowany w 2019 roku a w 2020 przekazany armatorowi.
Dziś minister Gróbarczyk twierdzi, że nowy plan budowy promu zakłada oddanie jednostki na przełomie 2022 i 2023 roku. Nie wiadomo też, gdzie będzie budowana ta jednostka, bo Morska Stocznia Remontowa „Gryfia”skoncentrowana jest w tej chwili nie na budowie promu a budowie nowego doku i sprzedaży swojego majątku (świnoujski oddział MSR Gryfia).
Czy wobec tego, po trzech latach nieudanych prób budowy promu, ministerstwo czasami się nie wycofuje z tego pomysłu? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do rzecznika prasowego ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Niestety, na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
ZOBACZ TEŻ:
Nadal też nie wiadomo z jakich pieniędzy miałby być ten prom budowany, kto miałby się budową zając, ale co w tej chwili najważniejsze – nie ma nawet projektów budowy polskich promów.
Przypomnijmy – najpierw był pomysł, aby projektem polskiego promu zajęły się polskie biura projektowe, ale okazało się, że nie dadzą rady i powstał pomysł, aby kupić wstępny projekt od zagranicznych firm i w Polsce go przystosować do potrzeb polskich armatorów.
Czy ten pomysł też spalił na panewce? Minister Marek Gróbarczyk na początku września w piśmie do senatora Krzysztofa Brejzy z Koalicji Obywatelskiej poinformował, że pomysł budowy polskiego promu trzeba będzie "poddać ponownym analizom”.
"Armatorzy, realizując strategie wymiany floty, przeprowadzili prace analityczne, zarówno potencjału rynkowego, jak i możliwości finansowania inwestycji, przystąpiono również do prac projektowych. Niemniej ze względu na opóźnienia w tym procesie, spółki biorące udział w projekcie rozważają zakup na rynku gotowego projektu promu, który będzie mógł być wykorzystany przez obu polskich armatorów tj. Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i Polskiej Żeglugi Morskiej” – informuje minister Marek Gróbarczyk.
I tłumaczy przyczyny opóźnień ponad trzyletnich: „Pandemia odciska znaczny wpływ także na podmioty sektora morskiego; negatywne skutki gospodarcze związane się z pogarszającymi się warunkami rynkowymi wpływają na sektor przewozów morskich (…) Powyższe z pewnością będzie miało kluczowy wpływ na dotychczasowe plany inwestycyjne armatorów (…) Nie ulega wątpliwości, że konieczne będzie przeprowadzenie ponownych analiz w tym zakresie".
W swoim piśmie minister jednak przyznaje, że konieczna jest wymiana floty i wyposażenie w nowe promy polskich armatorów.
Przypomnijmy, w 2019 roku Polska Żegluga Morska zwróciła się do ministra Gróbarczyka z prośbą o wydanie pozwolenia na zakup używanego promu z Chin. Odpowiedzi nie otrzymała.
- A jeżeli nawet teraz w jakiś sposób udałoby się rozpocząć budowę promu, to na efekty trzeba byłoby nam poczekać aż 3 - 3,5 lat – mówi Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa ds. gospodarki morskiej. – A konkurencja nie śpi. Straciliśmy mnóstwo czasu.
Zobacz artykuł z 2017 roku: Położono stępkę pod budowę pierwszego promu w Stoczni Szczecińskiej
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?