MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gajda już nie jest trenerem Błękitnych Stargard

Maurycy Brzykcy
Teraz pierwszym trenerem Błękitnych będzie Łukasz Woźniak (pierwszy z lewej), który zastąpi Roberta Gajdę (drugi z lewej) przynajmniej do końca rundy jesiennej.
Teraz pierwszym trenerem Błękitnych będzie Łukasz Woźniak (pierwszy z lewej), który zastąpi Roberta Gajdę (drugi z lewej) przynajmniej do końca rundy jesiennej. Tadeusz Surma
W Błękitnych Stargard zmiana trenera - napastnik zastąpi napastnika. Szkoleniowcem stargardzian nie jest już Robert Gajda, który podał się do dymisji. Zastąpi go jego asystent i partner z ataku - Łukasz Woźniak.

Gajda pracował z Błękitnymi od dwóch lat. Zespół objął, gdy ten był w czwartej lidze i walczył m.in. z Pogonią Szczecin. Stargardzianom udało się wtedy jako jedynym wygrać z portowcami dwukrotnie. Błękitni zajęli na tyle wysokie miejsce w lidze, że udało im się awansować do nowej III ligi. Tam również spisywali się powyżej oczekiwań. Zespół bez większych wzmocnień, oparty głównie na wychowankach, zajął drugie miejsce w rozgrywkach, tylko za Bałtykiem Gdynia i grał w barażach o wejście do II ligi. Miedź Legnica w czerwcu pokazała miejsce w szyku Błękitnym, zwyciężając w dwumeczu 7:4.

- Nie uważam tych dwóch lat za zmarnowany okres - przyznał Gajda. - Awansowaliśmy do III ligi, graliśmy w barażach o II, a i za styl byliśmy chwaleni. Przyszło zwyczajne zmęczenie materiału. Zespół personalnie praktycznie nie zmienił się od poprzedniego sezonu, a wyniki są dużo gorsze. Winny jest trener i ja się do tego przyznaję. Dlatego też podałem się dymisji - dodał były już szkoleniowiec Błękitnych.

Błękitni dość średnio zaczęli sezon. Po ośmiu kolejkach są na 9. pozycji w tabeli. Czarę goryczy przelały dwie ostatnie wysokie porażki Błękitnych po 2:4 z Cartusią Kartuzy i Regą Trzebiatów.

- Czegoś brakowało w tym sezonie w prowadzeniu zespołu - przyznał prezes Błękitnych Zbigniew Niemiec. - Chcieliśmy podjąć szybką decyzję i podjęliśmy ją: zespół poprowadzi Łukasz Woźniak. Trudno znaleźć w tak krótkim czasie odpowiedniego szkoleniowca - dodał prezes stargardzian.

Łączenie roli grającego trenera z czynnym uczestniczeniem w meczach nie było najlepszym rozwiązaniem, co przyznaje sam Gajda. - Na początku nie było jeszcze źle, jednak na dłuższą metę to było złe rozwiązanie - mówi Gajda. - Byłem z nimi cały czas, przebierałem się z zawodnikami w szatni, a czasami potrzebny jest dystans do piłkarzy. Poza tym widzę po sobie, że zaniedbałem się jako zawodnik - zaznacza napastnik Błękitnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński