Jedna biało-czarna flaga, z charakterystycznym piorunem symbolem akcji „Piekło Kobiet” , żadnych transparentów, emocji. Dziesięć osób zgromadzonych pod pomnikiem Anioła Wolności. To organizatorzy szumnie zapowiadanego protestu. „Planujemy blokować ulice” - pisali organizatorzy.
Na facebookowej stronie wydarzenia liczba osób, które zadeklarowały udział to 106 i patrząc na frekwencję, chyba rzeczywiście wszystkie przyszły.
ZOBACZ TEŻ:
Szczecin nie jest jednak wyjątkiem. Podobna frekwencja była w innych miastach. Warszawscy reporterzy szacują, że w kulminacyjnym momencie na proteście było mniej niż 200 osób. To nic w porównaniu z protestami przed rokiem. W Szczecinie gromadziły ludzi wypełniających cały plac Solidarności, a w marszu na Warszawę wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy.
- Jeśli nie ma oczywistych powodów do protestu to trudno jest zachęcić ludzi do tego, żeby w chłodzie czy deszczu wyszli na ulicę. Gdyby czuli inaczej byliby – tak komentuje frekwencyjną klęskę profesor Maciej Drzonek, politolog.
Jego zdaniem, także brak udziału polityków w manifestacjach świadczy o tym, że protesty organizowane w rocznicę protestów nie miały szans powodzenia.
ZOBACZ TEŻ:
CZYTAJ TAKŻE:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?