MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Flota z Arką chce zagrać efektownie, efektywnie i bezpiecznie

Paweł Pązik
Jakub Myszkorowski
Jakub Myszkorowski Małgorzata Dorosz
- Flota niesłusznie ma przypiętą łatkę drużyny, która głęboko się cofa. Jak zagra teraz? Nie mogę wiele zdradzić. Wiem jednak, że to będzie zespół grający efektownie, efektywnie i bezpiecznie - twierdzi Jakub Myszkorowski, trener-analityk Floty Świnoujście, która w sobotę na własnym stadionie podejmie Arkę Gdynia (początek o godz. 16).

- Dziesiąte miejsce Arki Gdynia w tabeli może być mylące, bo to chyba jeden z najtrudniejszych rywali w tej lidze.

- To zespół, którego piłkarze w ostatnim czasie pokazali, że grają na hasło "wiosna nasza". Nie zdobywają przypadkowo punktów, grają bardzo nowocześnie. Dziesięciu graczy z pola uczestniczy w atakowaniu bramki rywala, każdy też wraca do obrony. W ich ustawieniu nie ma dziur. Mają coś, czego szuka się w nowoczesnej piłce: są blisko siebie broniąc i atakując. Trener Paweł Sikora wykonał kawał dobrej roboty.

- Kibice mogą więc spodziewać się murowania bramki przez gospodarzy?

- Flota niesłusznie ma przypiętą łatkę drużyny, która głęboko się cofa. Budujemy ataki w konkretny sposób. Zarzucano nam nacisk na bronienie, nie widząc elementu defensywnego w szerszym kontekście naszego stylu. Flota tak grała jesienią i przyniosło to efekty. Jak zagra teraz? Nie mogę wiele zdradzić. Wiem jednak, że to będzie Flota grająca efektownie, efektywnie i bezpiecznie.

- W obu zespołach roi się od graczy, a nawet trenerów, z przeszłością we Flocie czy Arce. To może mieć wpływ na przebieg meczu?

- To ma znaczenie i to bardzo duże. Zawodnicy mają wiele wspomnień związanych z grą w jednym czy drugim zespole. Zagrają przeciwko ludziom, z którymi pracowali czy rywalizowali o miejsce w składzie. Każdy ma do rozegrania swój prywatny mecz. We Flocie zdajemy sobie sprawę z tych emocji, ale wszyscy mają świadomość, że najważniejsze będą nie indywidualne przeżycia, a końcowy wynik osiągnięty przez cały zespół.

- We Flocie nikt nie pauzuje za kartki, wszyscy są zdrowi, pogoda dopisuje, skończyło się też zamieszanie ze zmianą trenera. Nic tylko grać i wygrywać.

- Jesteśmy w stu procentach przygotowani do meczu i spokojnie odliczamy godziny, jakie pozostały do jego rozpoczęcia. Na ostatnich treningach mieliśmy cały zespół, a to pokazuje, że drużyna jest dobrze prowadzona i monitorowana przez trenerów. To ważne, że po przerwie zimowej i ciężkich pierwszych meczach uniknęliśmy kontuzji. To zespół twardzieli, a to kluczowe w kontekście końcówki sezonu, gdy przyjdzie nam nieraz grać co trzy dni.

- Pan i Sergiej Szypowski pracowaliście z trenerem Dominikiem Nowakiem, jesteście też w sztabie trenera Tomasza Kafarskiego. Nie miał pan wątpliwości czy zostać?

- Miałem moralny dylemat, bo dla mnie sprawą oczywistą jest, że wraz z odejściem pierwszego trenera odchodzi też jego najbliższy współpracownik. Jednak prezes i dyrektor zaproponowali mi pozostanie w klubie. Porozmawiałem na ten temat również z trenerem Nowakiem. Gorąco namawiał mnie, abym został. Zarząd i trener Kafarski obdarzyli mnie dużym zaufaniem. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko odpłacić się im ciężką pracą. Bardzo ważna była również rada mojej żony, która zżyła się ze Świnoujściem i klubem. Nadal z całych sił pragnę robić wszystko, aby pomóc Flocie w awansie do ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński