Kuras to w Pogoni człowiek instytucja. Lubiany przez kibiców, działaczy, piłkarzy. Z każdym zawsze potrafił znaleźć wspólny język. Nigdy nie "robił za gwiazdę". Uczynny, życzliwy i uczciwy. Ta ostatnia cecha mocno wyróżniała go w piłkarskim środowisku...
Z wyjątkiem pana Floriana Krygiera nie ma drugiej osoby, której Pogoń tyle zawdzięcza. Jako zawodnik wywalczył z drużyną największe sukcesy. Jako szkoleniowiec doprowadził portowców do tytułu wicemistrza Polski. Z klubem z Twardowskiego związany był 20 lat...
- Wszystko dobiega końca, moja przygoda z Pogonią też - mówi Mariusz Kuras. - Życzę wszystkim trenerom, aby odchodzili z zespołu z uśmiechem na ustach, aby każdemu zawodnikowi mogli spojrzeć prosto w oczy. Trochę żałuje, że wbrew zapowiedziom, nie dano mi szansy poprowadzić dalej drużyny Pogoni, ale to opowieść na inną okazję - dodał trener.
Piłkarze również zachowali się z klasą. Kapitan Pogoni Robert Dymkowski podziękował mu za współpracę. Kuras otrzymał okazały puchar z grawerką oraz kwiaty.
Do zobaczenia na... trenerskiej ławce Pogoni. Wierzymy, że za kilka lat Kuras ponownie poprowadzi portowców do walki o ligowe punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?