Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie podejście Kinga Szczecin w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław. Czy w poniedziałek wywalczy mistrzostwo Polski?

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Zac Cuthbertson postara się o ekstra występ w poniedziałkowym spotkaniu we Wrocławiu.
Zac Cuthbertson postara się o ekstra występ w poniedziałkowym spotkaniu we Wrocławiu. Andrzej Szkocki
Energa Basket Liga. W poniedziałek o godz. 20 w Hali Stulecia rozpocznie się piąty mecz finału ekstraklasy koszykarzy. King Szczecin spróbuje potwierdzić, że w play-offach świetnie reaguje na kryzysy.

Wszystko było przygotowane, by już w piątek King odebrał puchar, medale i rozpoczął wielkie świętowanie. Ale „piasek” dostał się do świetne pracującego silnika szczecińskiej drużyny. Szybko z boiska wyleciał Zac Cuthbertson (rzuca na zdjęciu), a dopiero w końcówce na boisko zdecydował się wejść Bryce Brown. Pierwszy mocno przeżywał to, że faulami osłabił drużynę i samotnie siedział w szatni, drugi chciał ratować drużynę, ale jedynie pomógł jej uniknąć wysokiej porażki. King przegrał, ale wciąż prowadzi 3:1 w finałowej serii, a gramy do czterech zwycięstw.

- Teraz rozpocznie się prawdziwy finał. Za pięknie byłoby wygrać 4:0, a teraz Śląsk może uwierzyć w siebie. Czekam więc na poniedziałek, wielkie widowisko - mówi Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga.

Co będzie z Brycem Brownem? Urazu stawu skokowego doznał w ostatniej minucie trzeciego spotkania. Miał grać w piątek, ale na przedmeczowej rozgrzewce jedynie markował ćwiczenia.

- To nie jest aż tak poważna kontuzja. Sztab medyczny nie zabraniał jego gry, bo nie ma ryzyka, że uraz się pogłębi. Przed meczem Bryce nie czuł się jednak najlepiej, więc nie grał od początku. Po przerwie sam zgłosił chęć gry. Słucham graczy, a on czuł, że może pomóc. I to była nasza ostatnia deska ratunku. Ostatecznie zmniejszyliśmy z nim straty - tłumaczył Miłoszewski.

Brown podczas weekendu był poddawany zabiegom rehabilitacyjnym, by w poniedziałek pomóc drużynie w większym wymiarze czasowym. To ważne, bo jest w świetnej dyspozycji. Kluczową rolę we Wrocławiu może jednak odegrać Cuthbertson. Pod jego nieobecność rozszalał się lider Śląska Jeremiah Martin. Skrzydłowy Kinga wyjdzie na parkiet podwójnie zmotywowany.

- Chcę wygrywać i mogę grać jeszcze lepiej. W poniedziałek mogę to zrobić - odgrażał się Martin.

Śląsk też ma kadrowy problem, bo w piątek musiał grać bez kluczowego rezerwowego Łukasza Kolendy (kontuzja kolana). W sobotę miał przechodzić szczegółowe badania we Wrocławiu. Z nim czy bez niego - Śląsk szukał pozytywnych inspiracji.

- Wiemy, co się działo w rywalizacji Celtów z Heat w półfinale NBA. W jakiś sposób nas to inspiruje. Śląsk też musi doprowadzić do siódmego spotkania - mówił Martin.

- Sytuacja nadal jest zła, bo to wciąż tylko jeden wygrany mecz, ale wracamy do Wrocławia i spodziewamy się trudniejszej przeprawy z Kingiem. Zobaczymy, czy nasze zwycięstwo to przypadek czy zwyżka dyspozycji - mówił Etrugrul Erdogan, trener Śląska.

Wygrana Kinga to jego mistrzostwo Polski i koniec sezonu; wygrana Śląska to powrót drużyn na czwartkowy mecz do Szczecina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński