Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom do rozbiórki

Elżbieta Karasiewicz, Monika Stefanek, 20 lutego 2003 r.
Mieszkańcy tego bloku przy ul. Topolowej są załamani decyzją powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Mieszkańcy tego bloku przy ul. Topolowej są załamani decyzją powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Marcin Bielecki
W poniedziałek powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Policach wydał decyzję nakazującą rozbiórkę jednego z budynków przy ul. Topolowej. - To straszne - mówią mieszkańcy bloków. - Może prawo zatriumfuje - uważają inni.

- Stwierdziliśmy niezgodność inwestycji z artykułem 28 ustawy "Prawo Budowlane", mówiącym o tym, że budowę można rozpocząć dopiero po uzyskaniu wszelkich niezbędnych zezwoleń - powiedziała nam Ewa Lubińska, p.o. zastępcy powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Policach. - Nie jest to jednak decyzja ostateczna. Firma może się od niej odwołać do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, a następnie do NSA, co zapewne nastąpi. Przystąpić do rozbiórki budynku będzie można dopiero po uzyskaniu decyzji ostatecznej.

Kontrowersyjna uchwała

W sprawie trzech innych budynków stojących przy ul. Topolowej, w Naczelnym Sądzie Administracyjnym leży już odwołanie. Złożyła je, w imieniu mieszkańców domków jednorodzinnych, w październiku 2001 r. - Krystyna Bogdan.

Kilka lat temu kupili oni w Mierzynie działki i zbudowali domy dlatego, że plan zagospodarowania przestrzennego dawał gwarancję, że nie powstaną obok domy wielorodzinne. Tak się jednak nie stało. Wybudowano tam cztery bloki wielorodzinne, a prace rozpoczęto na miesiąc przed uzyskaniem pozwolenia na budowę. Sprawą zajął się nadzór budowlany, później trafiła ona do sądu, a nawet do prokuratury.

Do tego w grudniu ub. roku Rada Gminy Dobra Szczecińska podjęła uchwałę zmieniającą plany zagospodarowania przestrzennego w Mierzynie. Teraz mogą już tam powstawać domy wielorodzinne. - Kierowaliśmy dobrem mieszkańców bloków - mówią radni.

- To usprawiedliwienie samowoli budowlanej - twierdzą natomiast mieszkańcy okolicznych domków. - Czy radni chociaż zajrzeli do dokumentów, które dotyczą tej sprawy? Od marca 2000 r. toczy się proces, więc na jakiej podstawie radni podjęli tę uchwałę?

Będzie ciąg dalszy

Zdaniem Krystyny Bogdan uchwałą dano ludziom nadzieję, że wszystko jest w porządku. Tymczasem, twierdzi ona, ludzie są w dramatycznej sytuacji, bo nie dość, że domy powinny być rozebrane to do tego grunt na którym stoją jest własnością banku, który udzielił developerowi kredytu hipotecznego.

Mieszkańcy domków jednorodzinnych są zdeterminowani. Zamierzają na drodze sądowej wystąpić do władz gminy o odszkodowania w związku z kosztami, jakie ponieśli z powodu postawionej w ich sąsiedztwie nielegalnej budowli.

Decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego znów dała im nadzieję. Bardzo natomiast zmartwiła mieszkańców bloku przy ul. Topolowej.
- Ostatniej decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Policach jeszcze nie otrzymałem - stwierdził wczoraj Dariusz Stelter, prezes firmy Kon-Stel, która postawiła budynki. - Trudno więc mi się do niej ustosunkować. Na pewno będziemy się odwoływać. Jestem przekonany, że wygramy.

W tej chwili cztery budynki przy ul. Topolowej są zamieszkane w 80 procentach. Część z lokatorów zmieniła aneksy do umowy i zamiast lokali w stanie gotowym do zamieszkania otrzymuje mieszkania w stanie surowym. Resztę prac wykonują we własnym zakresie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński