Dziesięć dni temu 18-letni Arek i Sławkiem napadli na kobietę, która wstawiała auto do garażu przy ul. Olimpijskiej. Chcieli ukraść samochód. Bili gorzowiankę łopatą tak długo, aż ją złamali, a ofiara nie dawała znaków życia. Auta i tak nie ukradli, bo nie mogli znaleźć kluczyków. Zabrali tylko gotówkę i kilka drobiazgów. Potem kupili piwo i pojechali na imprezę do podgorzowskiego Ściechówka, gdzie mieszka Sławomir J. Jego policja namierzyła już w dzień po napadzie. Arkadiusz M. wpadł w piątek.
Jest gorzowianinem. Ukrywał się przed policją, jeżdżąc autobusami po całym kraju. Miał przy sobie bilety z Tczewa i Elbląga.
- Namierzało go kilkunastu policjantów z sekcji kryminalnej. W piątek rano wiedzieliśmy już, że ok. 14.00 przyjedzie autobusem do Gorzowa. Zatrzymaliśmy go na dworcu. Był kompletnie zaskoczony - informuje rzecznik Komendy Miejskiej Policji Sławomir Konieczny. W sobotę chłopak będzie przesłuchiwany, w ten sam dzień, a najpóźniej w niedzielę, sąd zadecyduje o jego tymczasowym aresztowaniu.
Napadnięta kobieta miała strzaskaną głowę. Przeżyła, doczołgała się do najbliższych zabudowań, gdzie udzielono jej pomocy. - Prawie nic nie pamiętam z tamtego wieczoru - mówi "GL".
Za usiłowanie zabójstwa sprawcom grozi po 25 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?