Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych wprowadziło 16 października stacjonarne kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Celem jest przeciwdziałanie nielegalnej migracji i przemytowi ludzi, który nasilił się drastycznie w ostatnich miesiącach. Pojawiają się jednak żądania, aby kontrole obowiązywały dłużej.
Te kontrole spowodowały, że na niektórych przejściach granicznych z Niemcami tworzą się długie kolejki. Sprawdziliśmy jak to jest w zachodniopomorskim , w Kołbaskowie i Lubieszynie.
- My nie prowadzimy kontroli na granicy - mówi rzeczniczka prasowa Komendanta Głównego Straży Granicznej, por. SG Anna Michalska. - Granica z Niemcami nie jest zamknięta. Kontrole prowadzone są po stronie niemieckiej.
Przyznaje jednak, że od jakiegoś czas polska straż graniczna wysyła w okolice granicy więcej niż zazwyczaj patroli.
- Sprawdzamy legalność pobytu i sprawdzamy samochody - mówi.
Na pytanie czy na przejściach granicznych z Niemcami w województwie zachodniopomorskim są korki, odpowiada:
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - mówi Anna Michalska.
- Parę dni temu jechałam na lotnisko w Berlinie - mówi Małgorzata K. - To było z samego rana, około godziny 5 rano. Tuż za przejściem granicznym w Kołbaskowie zatrzymała nas niemiecka Straż Graniczna. Weszli do środka i sprawdzili, ale bardzo pobieżnie, nasze dokumenty. To wszystko trwało chwilę. Nie zatrzymywaliśmy się na długo.
Zbigniew S. w nocy jechał do Berlina. Był sam w samochodzie.
- To była godzina 1 albo 2 w nocy - wspomina. - Ciemno. Przede mną były za dwa, może trzy samochody. Owszem czekałem na granicy na możliwość wjazdu, ale to trwało może 5 minut. Mnie nie sprawdzali, bo jechałem samochodem osobowym i nie miałem żadnych pasażerów.
Wczoraj (wtorek) wieczorem na przejściu granicznym w Kołbaskowie, aby dostać się do Niemiec trzeba było przejechać przez zwężoną do jednego pasa jezdnię. Na poboczu stały patrole z Niemieckiej Straży Granicznej. Zatrzymywały pojazdy wyrywkowo. Najczęściej autobusy, bus-y, van-y. Rzadziej nie zatrzymywano TIR-ów czy samochodów ciężarowych oraz osobowych.
- Sprawdzamy kto wjeżdża na nasz teren - mówią niemieccy pogranicznicy i tłumaczą, że jeśli chodzi o osobówki to czasami zaglądają do bagażnika.
Dodają, że na tym przejściu granicznym jest spokojnie.
- Na razie - wzdychają.
Z kolei na przejściu granicznym w Lubieszynie nie ma ani jednego zatrzymanego auta. W ogóle prawie nikt tamtędy nie przejeżdża.
Zaraz za polska granicą stoją natomiast niemieckie patrole.
- Tędy raczej mało osób wieczorem przekracza granicę - mówią mieszkańcy Lubieszyna. - Po stronie niemieckiej nie ma tak wygodnych dróg jak autostradą prowadzącą z Kołbaskowa, a poza tym po niemieckiej stronie trzeba jechać krętymi drogami w ciemnym lesie. Mało osób wybiera te trasę jadąc do Niemiec. Jest mniej wygodna.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?