- Jestem chirurgiem, ale nie dziecięcym. Pracuję w szpitalu w Szczecinie - mówi lekarz, który zadzwonił do nas do redakcji i chce zachować anonimowość. - Takich zabiegów, jak opisane w artykule wykonujemy setki. Nigdy nie wysyłamy dzieci do szpitala dziecięcego, robimy to na miejscu. Stosujemy żele ze środkiem znieczulającym. Sprawa nie powoduje stresu u najmłodszych. Stosujemy też szycie cienkimi igiełkami bez znieczulenia. Cały zabieg trwa półtorej minuty.
Tymczasem matka dziewczynki nie zamierza odpuszczać. Wczoraj zgłosiła skargę do rzecznika praw pacjenta.
- Chcę, by wreszcie się skończyła samowola tego szpitala - mówi.
W niedzielę dziewczynka upadając na chodniku zahaczyła o kiosk. Rozcięła głowę, a mama zaprowadziła ją na pogotowie. Tam ją opatrzono i karetką przewieziono do szpitala w Kamieniu. Lekarz dyżurny stwierdził, że nie założy szwów, gdyż nie ma takiego obowiązku - w szpitalu nie ma chirurgii dziecięcej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?