Chemik Police i Espadon Szczecin zagrają na wyjeździe po przejściach

Obie drużyny są po przejściach. Temperatura wrzenia sięgnęła zenitu w Chemiku Police. Kontrakt z klubem rozwiązał za porozumieniem stron Jakub Głuszak, który trenował mistrzynie kraju przez dwa lata. Bezpośrednim powodem trzęsienia ziemi była porażka 2:3 z E.Leclerc Radomką Radom w ćwierćfinale Pucharu Polski. Chemik ma otwarte już tylko dwa fronty Ligę Siatkówki Kobiet oraz Ligę Mistrzyń, na których walcząc, spróbuje uratować sezon.

Policzanki poprowadzi w meczu z Pałacem Bydgoszcz dotychczasowy asystent Piotr Matela i ciekawe, czy pracując u boku Głuszaka, dojrzał coś, co pomoże ustabilizować grę zespołu, podnieść jej poziom.

Matela jest blisko Ligi Siatkówki Kobiet od kilku lat. Pomimo młodego wieku ma spore doświadczenie. Pracował w MKS Dąbrowa Górnicza, Enei PTPS Piła, BKS Profi Credit Bielsko-Biała i w Atomie Treflu Sopot. W klubie z Trójmiasta był w poprzednim sezonie pierwszym trenerem. Ponadto pomagał selekcjonerowi reprezentacji Polski. Podstawowym zadaniem na sobotę dla tymczasowego szkoleniowca Chemika jest utrzymanie pozycji lidera.

Pałac to przeciwnik dotychczas wygodny dla Chemiczek, który jest na 12. miejscu w tabeli i z którym nie przegrały od czasu awansu do Ligi Siatkówki Kobiet. Początek meczu z Bydgoszczy o godzinie 18.

Inaczej wygląda historia spotkań Espadonu Szczecin z najbliższym rywalem. Od czasu wspólnego wejścia do Plus Ligi jeszcze nie poradził sobie z GKS Katowice. Ponadto ma za sobą sześć porażek z rzędu i na Śląsku powalczy o podwójne przełamanie. Na komplet punktów czeka już trzy miesiące i warto przerwać ten impas, jeżeli szczecinianie nie chcą drżeć o utrzymanie. Ewentualne niepowodzenie zepchnie ich w dół tabeli.

- Potrzebujemy przypływu punktów, żeby poprawić morale w zespole i w końcówce sezonu zasadniczego grać trochę spokojniej - mówi Mateusz Malinowski, atakujący Espadonu.

Pojedynek w Katowicach rozpocznie się o godzinie 17.