Wczoraj napisaliśmy o kłopotach burmistrza Gryfic. Według prokuratury razem z innymi urzędnikami i przedsiębiorcami poświadczył nieprawdę w dokumentach i na tej podstawie gmina dostała prawie 300 tys. zł dotacji, która jej się nie należała. Zarzuty usłyszał w grudniu, ale sprawa wyszła na jaw dopiero teraz.
CZYTAJ: Burmistrz Gryfic z zarzutami w sprawie lewych dokumentów
Gdy media opisały sprawę, burmistrz wydał oświadczenie.
- W związku z informacjami medialnymi dotyczącymi zarzutów prokuratorskich, oświadczam z całą stanowczością, że zawarte w tychże informacje o zarzutach korupcyjnych czy łapówce są nieprawdziwe i wysoce dla mnie krzywdzące. Zarzuty, których treść upubliczniła prokuratura dotyczą wykonywania obowiązków służbowych i nie mają nic wspólnego z korupcją.Przez ponad 20 lat mojej pracy samorządowej dałem się poznać mieszkańcom Gminy jako uczciwy, rzetelny i zawsze gotowy do pracy dla dobra mieszkańców samorządowiec.Oświadczam również, że nigdy w czasie pracy na stanowisku, które piastuję, nie przyjmowałem ani nie wręczałem jakichkolwiek korzyści majątkowych, zaś moje działania zawsze były transparentne i miały na celu dobro publiczne.
Jednocześnie informuję, że złożyłem do właściwego Sądu zażalenia na czynności Prokuratora. Z powodu zakazu wynikającego z przepisów prawa nie mogę ujawniać bliższych szczegółów toczącego się postępowania.
Świadomy wagi nieprawdziwych informacji medialnych i mojej pozycji samorządowej wyraziłem zgodę na publikację nazwiska i wizerunku (bez “czarnych pasków”). Jestem pewien, że obronię swoje dobre imię - napisał.
Sprawa sięga 2015 roku i gminnej inwestycji w energię odnawialną oraz budowę farmy fotowoltaicznej.
Według prokuratury razem z innymi osobami poświadczył nieprawdę w dokumentach dzięki czemu gmina dostała 275 tys. zł wsparcia na inwestycję od władz województwa zachodniopomorskiego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pieniądze pochodziły m.in. z unijnych funduszy.
- Śledztwo dotyczy nieprawidłowości przy rozliczaniu inwestycji na terenie gminy Gryfice. Burmistrz działając jako funkcjonariusz publiczny jest podejrzany o niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla gminy w postaci dofinansowania inwestycji, przedłożył poświadczające nieprawdę dokumenty. Na ich postawie wypłacono gminie dofinansowanie, które jej się nie należało - wyjaśnia prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Podobne zarzuty usłyszało dwóch gryfickich urzędników oraz przedsiębiorca, który miał brać udział w inwestycji.
Po przesłuchaniu burmistrz wrócił o domu, ale musiał wpłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego. Ma dozór policyjny oraz zakaz kontaktowania się z określonymi osobami występującymi w śledztwie.
Nie ma zakazu dalszego pełnienia obowiązków burmistrza, co oznacza, że nadal może wykonywać swoje obowiązki.
POLECAMY:
ROZMOWA TYGODNIA: Piotr Misiło
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?