MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Błękitni Stargard wygrali ważny mecz w walce o utrzymanie się w II lidze

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Hubert Karaczun zdobył w Legionowie pierwszego gola w sezonie i jakże ważnego.
Hubert Karaczun zdobył w Legionowie pierwszego gola w sezonie i jakże ważnego. Tadeusz Surma
Wszyscy w Stargardzie zdawali sobie sprawę, jak ważne jest spotkanie z Legionovią. Strata punktów z zespołem już zdegradowanym mogłaby przyczynić się do spadku Błękitnych do III ligi.

- Musicie się utrzymać, bo wrócić do II ligi będzie bardzo ciężko – apelowali kibice w mediach społecznościowych.

Mecz od początku nie porywał, ale niczego innego nie można było się spodziewać. Kluczem dla Błękitnych było zagranie „na zero z tyłu i poszukanie okazji na choćby jedną bramkę z przodu”. Tych okazji, ciekawych akcji było jak na lekarstwo.

Rozstrzygnięcie nastąpiło po godzinie gry. Goście mieli rzut rożny. Dośrodkowanie, piłka została wybita na 16. metr. Tam przyjął ją Hubert Sadowski, który chciał strzelać, ale jeden z obrońców faulował (nakładka). Piłka poleciała w pole karne, spadła pod nogi Huberta Krawczuna, który z bliska pokonał bramkarza.

Od tego momentu Błękitni jeszcze bardziej skoncentrowali się na obronie. Dobrze sobie radzili, ale ostatni kwadrans był ciężki. Goście chcieli grać spokojnie, ale też było widać rosnące nerwy, strach przed błędem. Głośne pokrzykiwania z ławki rezerwowych czy truchtającego przy linii bocznej drugiego trenera Jarosława Piskorza miały pomagać w organizacji, ustawianiu się zawodników. Stargardzianie głównie skoncentrowali się na wybijaniu z uderzenia Legionovii. Było więc zagęszczanie środka pola, doskok do przeciwnika z piłką, a gdy trzeba było tzw. miękkie faule. Minuty płynęły, a przecież na tym głównie Błękitnym już zależało.

Ciekawe akcje ofensywne? Tylko jedna – po rozegraniu piłki z prawego na lewe skrzydło – w dobrej sytuacji znalazł się Patryk Paczuk, ale próba technicznego uderzenia była nieskuteczna.

W 87. minucie Legionovia miała rzut wolny z narożnika pola karnego. Trener Adam Topolski krzykiem dopominał się o koncentrację i krycie przeciwników. Na szczęście dośrodkowanie zakończyło się na pierwszym obrońcy, ale w tych nerwach goście nie mogli wyjść z piłką na połowę przeciwnika. Gubili ją trzy razy, ale rywal nie potrafił tego wykorzystać.

Sędzia doliczył trzy minuty. Błękitni starali się utrzymać grę w środku boiska, a Legionovii pozostały dalekie podania i próby wrzutek. Dwie dobre interwencje w defensywie zaliczył Sadowski i w ten sposób stargardzianie utrzymali bardzo cenne zwycięstwo w Legionowie.

Legionovia Legionowo – Błękitni Stargard 0:1 (0:0)
Bramka: Krawczun (61.)
Błękitni: Rzepecki - Szrek, Ostrowski, Sadowski, Sitkowski - Sanocki (77. Bochnak), Łysiak, Krawczun, Cywiński, Fadecki - Paczuk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński