Jedną z rzeczy, jaką planuje zrobić dyrektorka już na początku, będzie wymiana kadry nauczycielskiej. Wiceburmistrz uspokaja, że nieprzydatni nauczyciele dostaną odprawy.
- Tak nie można - uważają rodzice. - To nie jest dbanie o dobro naszych dzieci, ale o własne interesy i eliminacja osób, które sprzeciwiły się woli pani dyrektor.
Unika spotkań
Przekształcanie niektórych szkół w gminie Goleniów i prywatyzacja wybranych przedszkoli w Goleniowie wzbudzają wciąż dużo emocji. Nauczyciele i rodzice dzieci z Białunia, Komarowa i Lubczyny do tej pory nie chcą się pogodzić z pomysłem gminy. Teraz oburzają się także rodzice i pracownicy Przedszkola nr 1 w Goleniowie.
Niezadowolenie części rodziców przedszkolaków oraz niektórych nauczycieli bierze się głównie z braku informacji i, jak uważają rodzice dzieci, z lekceważenia ich przez dyrekcję.
- Wiele razy prosiliśmy o spotkanie, wyjaśnienie pewnych rzeczy i wysłuchanie naszych racji. Bezskutecznie. Dlatego musieliśmy interweniować u burmistrza - tłumaczą.
Rodzice uważają, że po sprywatyzowaniu przedszkola funkcję dyrektora powinna pełnić osoba wyłoniona w konkursie.
- Nie było żadnego przetargu - mówi Adam Praszczyk. - Uważam, że to błąd, bo może oferent zapewniłby dzieciom lepsze warunki. A jakie mamy gwarancje, że przedszkole się utrzyma? Wiem, że były inne oferty na przejęcie przedszkola. Czemu ich nie rozpatrzono?
Część kadry do wymiany
Pomysłodawcy prywatyzacji tłumaczą, że w założeniu było przekazanie zarządzania przekształcanych przedszkoli obecnej dyrekcji.
- Ale nie osobie, która konfliktuje środowisko i która ma na koncie wotum nieufności podpisane przez nauczycieli - mówi Halina Lipińska, przewodnicząca NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania. - Czy to jest dobry kandydat na prowadzenie przedszkola? Ja uważam, że nie. Jestem oburzona postawą pani dyrektor.
Oburzenie wśród rodziców i nauczycieli, którzy spotkali się z dyrekcją przedszkola i władzami miasta, wywołały odważne twierdzenia wypowiadane przez dyrektorkę i broniącego jej wiceburmistrza. Głównie te o zatrudnianiu nowych nauczycieli.
- Co oczywiście wiąże się ze zwolnieniem osób, które pracują do tej pory w przedszkolu - słyszymy od Anny Krzemiędy, nauczycielki. - Już jakiś czas temu jasno nam powiedziano, oczywiście niektórym, że mamy sobie szukać pracy. Między innymi dotyczy to mnie, bo zbyt mocno interesuję się całą sprawą.
- To moja firma i mam prawo sprawdzać rynek pracy w poszukiwaniu dobrej kadry - broni się Grażyna Lewandowska, dyrektor Przedszkola nr 1. - Poza tym chcę pracować z ludźmi, którzy chcą ze mną pracować. Wszystkie zarzuty są nieprawdziwe, a szum wokół sprawy są wynikiem tego, że wcześniej zdradziłam, kogo nie zatrudnię.
- Ci, z którymi umowy nie zostaną podpisane otrzymają odprawy - uspokajał wiceburmistrz Krzysztof Zajko. - Przydatni nauczyciele pozostaną.
Właśnie to stwierdzenie wiceburmistrza wywołało duży niesmak u uczestników spotkania.
Nadzieja w referendum
- Kpina i żenada jeśli wiceburmistrz mówi takie rzeczy - podsumowują nauczycielki. - Lata naszej pracy, poświęcania się nie mają znaczenia, a my jesteśmy nieprzydatne. Bardzo krzywdząca opinia, w dodatku to mówi człowiek, który przekonuje nas, że przekształcanie szkół i przedszkoli ma same plusy.
Spotkanie z władzami gminy nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Nie padły żadne ustalenia. Rodzice dzieci z większości placówek, które mają być przekształcone i nauczyciele zabiegający o zebranie wyszli z niego z wieloma wątpliwościami. Dlatego liczą, że sytuację uda się odwrócić dzięki referendum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?