- Zwierzęta były moją pasją od dziecka, zwłaszcza konie - przyznaje Lidia Ordysińska. - Stąd kierunek moich studiów, jestem mgr inż. zootechnikiem. Ostatecznie założyłam fermę kóz mlecznych, mam mleczarnię i produkuję sery.
Jest to gospodarstwo ekologiczne, samowystarczalne. Owies, z którego wytwarzana jest śruta dla kóz produkowany jest bez sztucznych nawozów, środków ochrony. Kozy też nie otrzymują żadnych witamin, hormonów wzrostu. Dlatego mleko kozie czy wytwarzane z niego serki mają bardzo wysoką jakość ekologiczną.
- Skład koziego mleka zbliżony jest do pokarmu kobiety - podkreśla pani Lidia. - Dlatego trawimy je zaledwie w 6 godzin. Mleko krowie w naszym przewodzie pokarmowym przebywa 3 doby, musi zgnić, sfermentować, dopiero jest trawione przez bakterie.
Dlaczego kozy?
- Po pierwsze, jestem alergikiem, kozie mleko mi pomaga - odpowiada. - Po drugie, w 1994 roku, kiedy decydowałam się na stworzenie fermy, był to najbardziej dochodowy interes w Polsce, tak przynajmniej wynikało z rankingu "Rzeczpospolitej".
Więcej o sukcesach tego gospodarstwa na naszym serwisie Strefa Biznesu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?