MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arka osłabiona i wypompowana. Można ją ugryźć

Paweł Pązik
Tomasz Mokwa (robi wślizg) najpewniej zagra na prawej obronie.
Tomasz Mokwa (robi wślizg) najpewniej zagra na prawej obronie. WB
Minęły czasy, gdy o zespole z Gdyni mówiło się "Flota II". Dziś Arka, choć prowadzona przez Pawła Sikorę, pracującego kiedyś w Świnoujściu, to zupełnie inna drużyna, która bardzo poważnie myśli o awansie. Flota nie przegrała już od sześciu spotkań i nie musi stracić punktów też w sobotnim meczu u siebie z Arką (godz.14, transmisja w Orange Sport).

Kibice walczących o utrzymanie Wyspiarzy mogli mieć spore obawy przed serią trzech spotkań na początku wiosny. Los skojarzył Flotę z Miedzią Legnica, Górnikiem Łęczna i Arką Gdynia. W starciach z tymi rywalami Wyspiarzy trudno uznać za faworytów, a tymczasem ci w dwóch pierwszych meczach zdobyli cenne 4 punkty i wskoczyli na 12. miejsce.

O miłą niespodziankę mogą pokusić się też w spotkaniu z Arką, z którą lubią grać u siebie (dotąd dwa mecze i dwie pewne wygrane 1:0 i 3:0). Na dodatek gdynianie przyjadą na Uznam bardzo osłabieni. Na pewno zabraknie aż siedmiu zawodników (m.in. Michał Szubert czy Tomasz Jarzębowski), a trzej kolejni (Bartosz Ślusarski, Michał Rzuchowski i Radosław Pruchnik) nie są w pełni sił po środowym meczu z Miedzią Legnica (1:1) w ćwierćfinale Pucharu Polski. Piłkarze z Trójmiasta grali w tym spotkaniu przez 75 minut w dziesiątkę, co też będzie miało wpływ na dyspozycję 3. drużyny w tabeli w sobotnim starciu.

- Gdynianie grają na dwóch napastników: Ślusarskiego i Arkadiusza Aleksandra. Mają też bardzo silne boki pomocy, np. Marcina Radzewicza. Ciekawych nazwisk jest tam sporo i stąd ogromna siła drużyny. Musimy popełnić jak najmniej niewymuszonych błędów - podkreśla trener Bogusław Baniak.

Szkoleniowiec Floty ma do załatania co najmniej dwie dziury w składzie. O ile Piotr Kieruzel z powodzeniem zastępuje od kilku tygodni kontuzjowanego stopera Michała Stasiaka, tak nieobecność na prawej obronie Radosława Jasińskiego (pauzuje za kartki) może być odczuwalna. Na jego pozycję będzie najpewniej przesunięty z boku pomocy Tomasz Mokwa, którego z kolei powinien zastąpić Sebastian Kamiński. Pod znakiem zapytania stoi występ Marka Niewiada, a to byłaby duża strata.

Odkąd Arka spadła w sezonie 2010/2011 z ekstraklasy, w Gdyni próbowano różnych sposobów na powrót do elity. Najpierw mocno postawiono na wariant świnoujski. Trenerem został Petr Nemec, który we Flocie potrafił z niczego stworzyć mocny zespół. W Gdyni jednak stracił swoje moce, zespół rozczarowywał, w pierwszym sezonie zajął dopiero 7. miejsce, a w kolejnym Czech nie dotrwał na stanowisku do wiosny. Zastąpił go jego asystent, szczecinianin Paweł Sikora, który z Nemecem pracował również we Flocie, a Arkę prowadzi do dziś.

Poprzedni sezon zakończył z zespołem na przyzwoitym piątym miejscu, ale dla wymagających kibiców z Trójmiasta było ono porażką. Dokonano kolejnej w ostatnich latach rewolucji kadrowej i dziś Arka mocno się różni chociażby od tego zespołu, który przed rokiem Flota rozbiła 3:0 na własnym stadionie. Jeśli porównamy skład gdynian z tamtego kwietniowego popołudnia do zestawienia z ostatniego spotkania z Wisłą Płock (2:1), to okaże się, że w pierwszym składzie żółto-niebieskich powtarza się tylko jedno nazwisko! Graczem, który przez niecały rok utrzymał miejsce w wyjściowej jedenastce Arki jest Piotr Tomasik, były zawodnik Floty. Oprócz niego w obu spotkaniach wystąpili też bramkarz Jakub Miszczuk (obecnie rezerwowy) i pomocnik Mateusz Szwoch.

Arka obecnie traci dwa punkty do miejsca premiowanego awansem, z ostatnich dziewięciu ligowych meczów przegrała tylko jedno, dotarła też do ćwierćfinału Pucharu Polski (w minioną środę rozegrała pierwszy mecz z Miedzą Legnica). To wszystko przedstawia się bardzo obiecująco, ale jeszcze kilka tygodni temu w klubie mało komu było do śmiechu. Arka fatalnie spisywała się w sparingach, które przegrywała i nie zdobywała w nich bramek. Powiew optymizmu pojawił się po transferach przeprowadzonych na ostatnią chwilę. Do Gdyni trafili m.in. Paweł Oleksy (boczny obrońca Zagłębia Lubin), Ihor Tyszczenko (pomocnik Karpat Lwów), a przede wszystkim Bartosz Ślusarski, napastnik wyrzucony z Lecha Poznań. Dołączyli oni do takich piłkarzy jak Radosław Pruchnik, Tomasz Jarzębowski, Adrian Budka, Marcin Radzewicz, czy sprowadzony ze Świnoujścia bramkostrzelny Arkadiusz Aleksander.

Arka wygrała dwa pierwsze wiosenne mecze i o ekstraklasie mówi się nad morzem coraz śmielej. - W Gdyni rodzi się fajny zespół. To wszystko idzie w dobrym kierunku. Mamy komplet punktów po dwóch meczach. Oby tak dalej. Niech się inni martwią - powiedział po ostatnim wygranym meczu obrońca Krzysztof Sobieraj. Z drugiej strony, personalnie nie jest to zespół nie do pokonania. Największą siłą dysponuje w ofensywie, znacznie gorzej jest w obronie. Arka w tym sezonie traci średnio nieco ponad jedną bramkę na mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński