Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Barbara zna całego Pana Tadeusza na pamięć. Uczyła się dwa lata i dzięki temu została... szlachcianką

Agnieszka Grabarska [email protected]
Recytacja całego utworu zajmuje 13 godzin i 15 minut. – Od czasu do czasu, żeby nie zapomnieć, powtarzam fragmenty sobie i mężowi przed snem – mówi Barbara Mosler.
Recytacja całego utworu zajmuje 13 godzin i 15 minut. – Od czasu do czasu, żeby nie zapomnieć, powtarzam fragmenty sobie i mężowi przed snem – mówi Barbara Mosler. Fot. Agnieszka Grabarska
Barbara Mosler, mieszkanka Trzebiatowa, zna na pamięć całego "Pana Tadeusza". Dzięki swym umiejętnościom została wyróżniona Orderem Św. Stanisława. Ma też szansę trafić do Księgi Guinessa.

O jej nieprzeciętnych umiejętnościach zrobiło się głośno kilka lat temu. Teraz talentem trzebiatowianki zainteresował się hrabia Jerzy Korecki. To właśnie na jego cześć pani Barbara w bydgoskiej katedrze recytowała narodową epopeję.

Okazją było wręczenie hrabiemu i jego małżonce Złotego Krzyża Szlacheckiego Orderu Św. Stanisława.
Odznaczenie wąskiej grupie osób nadaje Związek Szlachty Polskiej Kresów Wschodnich. Pięć lat temu honorowe wyróżnienie zdobyła także Barbara Mosler.

- W życiu się nie spodziewałam, że dzięki mojej umiejętności zostanę szlachcianką - żartuje kobieta.

Ale zanim mogła pochwalić się swoimi umiejętnościami, na pamięciowe przyswojenie dzieła potrzeba było aż dwóch lat.

- Miałam wtedy 45 lat. Synowie wyszli już z domu w świat, czyli usamodzielnili się. Całe popołudnia spędzałam w ogrodzie i właśnie wtedy podczas pielenia grządek uczyłam się pierwszych wersów utworu - opowiada pani Barbara.

Przyznaje, że uczyła się według specjalnej metody. Po każdej kolejnej księdze, wracała do tych poprzednich. Twierdzi, że dzięki temu łatwiej jej było odtworzyć chronologię wydarzeń utworu. Książka, z której uczyła się kolejnych wersów, miała klejony grzbiet i małe literki. Pani Barbara przechowuje ją jednak do dziś. Pożółkłe i splamione ziemią z ogródka kartki, udało się posklejać specjalną taśmą.

- Dostałam ostatnio pięknie oprawione wydanie "Pana Tadeusza". Jednak po cichu marzę, aby ten z którego uczyłam się, trafił ze mną do grobu - mówi kobieta.
O swojej miłości do mickiewiczowskiego dzieła opowiada ze łzami w oczach. Przyznaje, że jej ulubionym fragmentem jest opis pierwszego spotkania Zosi z Tadeuszem. Najczęściej jednak recytowane są sceny z polowań.

- Mąż jest myśliwym i często zabiera mnie na hubertowskie uroczystości. Koncert Wojskiego jest wówczas głównym punktem programu - zapewnia pani Barbara.

Lokalne prezentacje nabrały blasku, kiedy trzebiatowianka została posiadaczką literackiego certyfikatu.
Po specjalnym egzaminie dokument wydała komisja Instytutu Literatury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Wtedy też umiejętność jej została wpisana do Polskich Rekordów Osobliwości. Jednak dopiero po telewizyjnym programie "Załóż się", talent pani Barbary mogła podziwiać cała Polska.

- Kiedyś napisałam do Księgi Rekordów Guinessa. List jednak wrócił do mnie. Może jeszcze kiedyś spróbuję się z nimi kontaktować. Na razie recytację "Pana Tadeusza" traktuję jako swoja ogromna pasję - zapewnia pani Barbara.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński