Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gaz był gorszy

Marek Rudnicki
- Te problemy są dlatego, że nikt dystrybutora gazu u nas nie kontroluje, przede wszystkim nie sprawdza jakości gazu - uważa prof. Aleksander Andrzej Stachel, kierownik Zakładu Termodynamiki Katedry Techniki Cieplnej Politechniki Szczecińskiej.
- Te problemy są dlatego, że nikt dystrybutora gazu u nas nie kontroluje, przede wszystkim nie sprawdza jakości gazu - uważa prof. Aleksander Andrzej Stachel, kierownik Zakładu Termodynamiki Katedry Techniki Cieplnej Politechniki Szczecińskiej. Marcin Bielecki
Pojawiły się nowe wątki, które mogą zmienić odrzucone skargi na gaz. W grudniu i styczniu odbiorcy spalali go więcej niż normalnie.

- Przeprowadzone przez nas badania wskazują, że gaz ziemny dystrybuowany w sieci Szczecina miał inną wartość opałową niż powinien - twierdzi prof. Aleksander Andrzej Stachel, kierownik Zakładu Termodynamiki Katedry Techniki Cieplnej Politechniki Szczecińskiej.

Absurdalne uzasadnienie

Odbiorcy gazu złożyli ponad 1500 skarg na złą jakość gazu. Szczecińska gazownia odrzuciła je twierdząc, że były bezzasadne. Winę za zawyżone zużycie i wysokie rachunki zrzucono na pogodę.

Jest nowy wątek w tej sprawie. Pokazuje ponoć "dobrą" jakość gazu w zupełnie innym świetle. To wyniki pomiarów wartości opałowej paliw gazowych z 11 stycznia 2008 r. Wykonali je studenci w Laboratorium Miernictwa Cieplnego Katedry Techniki Cieplnej Politechniki Szczecińskiej pod kierownictwem naukowców.

- Uzyskane wyniki mogą wyjaśniać przyczynę zawyżonych rachunków - mówi prof. Aleksander Andrzej Stachel. - Naszym zdaniem absurdalna była opinia gazowników, którzy tłumaczyli zawyżone zużycie gazu niską temperaturą okresu zimowego grudzień' 07 - styczeń '08.

Podawano szacunkowe zużycie

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Wielki ma zawsze rację. Ta zasada sprawdziła się również w naszym rejonie, gdzie odbiorcy gazu twierdzili jedno, a gazownicy drugie. Gdyby nie przeprowadzone w tym czasie badania przez Politechnikę Szczecińska, zwykli ludzie kolejny raz dostaliby po łapach za to, że śmią w ogóle myśleć i protestować. Mam nadzieję, że tym razem sprawa nie zostanie przez PGNiG zamieciona pod dywan.

Po skargach klientów szczecińskiej gazowni szef Urzędu Regulacji Energetyki polecił szczecińskiemu oddziałowi URE szczegółowe zbadanie sprawy. Urząd oparł się na wynikach badań laboratorium w Zakładach Chemicznych Police.

Stwierdzono wówczas, że około 15 procent skontrolowanych gazomierzy nie miało aktualnych świadectw legalizacji, a w 11 proc. użytkownikom podano szacunkowe zużycie, bo z różnych powodów nie dokonano odczytów z liczników.

Raport trafił do Wielkopolskiego Operatora Systemu Dystrybucyjnego (odpowiada za liczniki i pomiary) oraz do gazowni szczecińskiej. Nie zmieniło to jednak negatywnego nastawienia obu instytucji do skarg. Pod koniec lutego Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo odrzuciło wszystkie reklamacje klientów.

Zaniżona wartość gazu

Studenci zbadali gaz ziemny rozprowadzany w miejskiej sieci Szczecina. Uzyskane w dwóch pomiarach wyniki znacznie odbiegają od norm określonych przez Polską Normę. Ta zaś mówi, że wartość opałowa gazu nie może być niższa, niż 31.000 kJ/m sześcienny.

Pomiary wykazały, że wynosiła ona - przy pierwszym badaniu - 22.347 kJ/m 3 oraz w drugim - 22.438 kJ/m 3. Jakby nie patrzeć wartość opałowa gazu, który płynął wówczas w szczecińskich rurach była zaniżona o ok. 28 proc.

- Studenci pracowali pod nadzorem naukowców, wyniki są więc dla mnie wiarygodne - mówi Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Konsumenta w Szczecinie. - Uważam, że nie wolno takich danych zbagatelizować. Zmieniają one dotychczasową ocenę sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński