Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz jak pocisk spike uderza w cel. Jeden strzał za 100 tysięcy dolarów [film]

Sławomir Włodarczyk
Obsługa wyrzutni PPK "Spike” z 12 BZ na stanowisku ogniowym. Za chwilę "drogocenny” pocisk wykryje i zniszczy cel.
Obsługa wyrzutni PPK "Spike” z 12 BZ na stanowisku ogniowym. Za chwilę "drogocenny” pocisk wykryje i zniszczy cel. Fot. kpt. Janusz Błaszczak
Żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina szkolą się na strzelnicach i pasach taktycznych poligonu drawskiego. Pobyt na największym w Europie (na zachód od Wisły) wojskowym placu ćwiczeń jest również okazją do strzelania przeciwpancernym pociskiem kierowanym "Spike".

Spike

Spike

"Spike" może być używany do walki przeciwko czołgom, pojazdom opancerzonym czy osłonom przeciwpancernym, a nawet bunkrom. Jego zasięg to 4 km. Dzięki systemowi naprowadzania można nim strzelać w dzień i w nocy, nawet w cele niewidoczne dla operatora wyrzutni, np. po drugiej stronie góry.

Drogocenna rakieta warta, bagatela, aż 100 tys. dolarów, zmieniła trajektorię lotu, wykryła cel i zniszczyła go.

- Było to pierwsze tego typu strzelanie w historii jednostek liniowych Wojska polskiego - zapewnia "Głos" kpt. Janusz Błaszczak, oficer prasowy 12 BZ.

Strzelanie pociskiem "Spike" miało miejsce na pasie taktycznym "Bucierz". - Obsługa wyrzutni pod dowództwem starszego kaprala Rafała Krasińskiego zajęła nakazaną rubież, gdzie otrzymała zadanie zniszczenia celu nieruchomego, znajdującego się w odległości blisko 3 kilometrów. Pocisk zszedł z wyrzutni. W trakcie lotu, po upływie około 10 sekund od momentu strzału, dowódca otrzymał zadanie zniszczenia wykrytego innego, ważniejszego celu. Operator, zareagował błyskawicznie, pocisk posłusznie skierował swoją głowicę na wybrany cel - dodaje kpt. Błaszczak.

PPK "Spike" niszczy cele w dwóch trybach odpalania: "odpal i zapomnij", czyli cel namierza się tylko raz - przed odpaleniem oraz "wystrzel-obserwuj-koryguj". Ten drugi tryb umożliwia obserwowanie i zmianę trajektorii lotu pocisku już po odpaleniu.

Kontrakt MON z izraelską firmą "Rafael" przewiduje, że do 2013 r. do polskiego wojska ma trafić 2675 pocisków, które produkują na izraelskiej licencji zakłady zbrojeniowe "Mesko" w Skarżysku Kamiennej. Część z nich trafiło już do 12 BZ. Koszt jednego pocisku to ok. 100 tys. dolarów.

Pocisk może przebić jednolity pancerz stalowy o grubości ponad 70 cm. Ważący 26 kg zestaw złożony z pocisku, wyrzutni i trójnogu, mogą przenosić w specjalnym plecaku dwaj żołnierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński