Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W DPS-ach w Śniatowie aneks przymusza pracowników do naruszania prawa

Paweł Ukraiński [email protected]
Placówka ulokowana jest w maleńkim Śniatowie, kilka kilometrów od Kamienia Pomorskiego. Ostatnio głośno o niej było po tym, jak z okna na II piętrze wypadła jedna z mieszkanek
Placówka ulokowana jest w maleńkim Śniatowie, kilka kilometrów od Kamienia Pomorskiego. Ostatnio głośno o niej było po tym, jak z okna na II piętrze wypadła jedna z mieszkanek Paweł Ukraiński
Musieliśmy go podpisać pod rygorem zwolnienia z pracy - mówi opiekun. Wprowadziłem taki zapis, ale bez żadnego przymusu - stwierdza dyrektor

O napiętej sytuacji w relacjach pracownicy - kierownictwo Domu Pomocy Społecznej w Śniatowie w kuluarach mówiło się od dawna.

- Co mam panu powiedzieć, jest źle - mówi anonimowo jeden z pracowników, który prosi o zainteresowanie się tym domem.

Ciężka atmosfera

Placówka ulokowana jest w maleńkim Śniatowie, kilka kilometrów od Kamienia Pomorskiego. DPS jest jedną z jednostek organizacyjnych podległych staroście kamieńskiemu.

- Praca tu nie należy do najwdzięczniejszych. Chyba każdy, kto choć trochę opiekował się swoimi starszymi chorymi dziadkami, czy rodzicami, wie też jakie to wyczerpujące psychicznie i fizycznie zajęcie. Do tego trzeba dodać panującą atmosferę. Oprócz upatrzonego grona pupili, tacy jak my mamy tu naprawdę ciężko - mówi nasz rozmówca.

Przymuszono do samowoli

W wielu placówkach zdarzają się sytuacje, w których to opiekunowie, a nie wykwalifikowane pielęgniarki, podają mieszkańcom wydzielone leki. Choć jest to sytuacja niezgodna z prawem, to tak czasami wygląda rzeczywistość w położonych daleko od miast DPS-ach. Tak też jest i w Śniatowie, co otwarcie przyznaje dyrektor tej placówki, Krzysztof Szubert. Jednak według relacji, do której udało nam się dotrzeć, tu z tę samowolę narzucono, pod groźbą sankcji.

- Dyrektor DPS-u dał opiekunkom aneks do podpisania, pod rygorem zwolnienia z pracy, by te podawały leki mieszkańcom. To niedopuszczalne i niezgodne z prawem - takiej treści SMS dotarł do naszej redakcji.

To prawda, jest taki aneks

Aby to sprawdzić udaliśmy się do DPS. Na miejscu przywitał nas uśmiechnięty dyrektor Krzysztof Szubert. Choć zaprzecza, jakoby miał stawiać pracownikom ultimatum, to bez ogródek potwierdza, że opiekunowie otrzymali aneksy rozszerzające ich zakres obowiązków o podawanie mieszkańcom leków.

- Jest to zgodne z ustawą. Zatrudniamy pielęgniarki, które tak samo jak opiekunowie, podają mieszkańcom leki. Mogą to robić. Można się zwrócić do urzędu wojewódzkiego o stanowisko w tej sprawie - mówi Krzysztof Szubert, który zapewnia, że jest w stanie przedstawić stosowne dokumenty.

Za to grozi kara grzywny

Zapewnienia dyrektora i urzędnika, na którego się powołuje to jedno, natomiast zupełnie co innego mówi w tej sprawie ustawa. Wystarczy poświęcić odrobinę czasu na szperanie w internecie, aby natrafić na skany opinii prawnych czy informację Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych dotyczącą podawania leków przez opiekunów w Domach Pomocy Społecznej.

- Podawanie leków różnymi drogami, zgodnie z obowiązującymi przepisami, należy do kompetencji pielęgniarki. W przypadku naruszenia prawa, zgodnie z art. 32 ust. 1 ustawy z dnia 5 lipca 1996 roku o zawodach pielęgniarki i położnej "Kto, nie będąc uprawnionym, udziela zawodowo świadczeń, o których mowa w art. 4 lub art. 5, podlega karze grzywny" - napisała Elżbieta Buczkowska, prezes OIPiP.

Dyrektor, po przedstawieniu mu tego stanowiska, zmienia ton i usilnie próbuje się dowiedzieć, kto przekazał nam informację na temat aneksów.

- Opiekunka zgłosiła co? Czy kierownik działu Ilona Jankowska? Niech pan powie. Ja wiem, że to ona, niech pan powie, a to zostanie między nami i ja panu powiem dlaczego - stwierdza Krzysztof Szubert. - To było dawno, nie wiem dlaczego teraz wyszło na światło dzienne. Nikogo do niczego nie przymuszałem. Jak będę miał interpretację to panu prześlę. Proszę podzwonić po innych DPS-ach i dowiedzieć się, jak jest.

Zapytany o to, co by się stało gdyby ktoś nie podpisał aneksu?

- Nie wiem, bo nikt nie odmówił - kończy rozmowę Krzysztof Szubert.

Grill i impreza zamiast żałoby

Niespełna dwa tygodnie temu informowaliśmy o wypadku jaki wydarzył się na terenie śniatowskiego DPS-u. Jedna z mieszkanek, wychyliła się przez okno i spadła na ziemię z drugiego piętra. Po przewiezieniu do szpitala, zmarła. Sprawą zajmuje się prokurator. Choć tragiczne zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 17 sierpnia, to już w piątek 21 w śniatowskim DPS zorganizowano... grilla.

- Żadne imprezy nie były robione chyba od wiosny. W poniedziałek kobieta wypada z okna, a w piątek zorganizowano rozrywkę dla mieszkańców. Było wesoło, grała muzyka. To była decyzja pana dyrektora - mówi nam jeden z pracowników.

Za zorganizowanie grilla wyjaśnień od dyrektora osobiście zażądał starosta kamieński.

- To po prostu niedopuszczalne. Wszyscy mieszkańcy stanowią jedną rodzinę. Zamiast czasu żałoby, zorganizowano im bibę - irytuje się Józef Malec, starosta kamieński.

Starostwo przeprowadzi kontrolę

Skontaktowaliśmy się z wice-starostą kamieńskim, aby poprosić o komentarz w sprawie postępowania dyrektora DPS.

- Sytuacja, o której pan mówi, a dotycząca aneksów, nie była mi znana. Mogę zapewnić, że skierujemy kontrolę, która sprawdzić czy rzeczywiście tego typu wydarzenia miały miejsce - poinformował Waldemar Dubrawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński