Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Lisek zdobył brąz, teraz ma spokój do Rio

Paweł Pązik
Dwa tygodnie przez występem w MŚ Piotr Lisek wygrał konkurs tyczkarzy w szczecińskim Memoriale Janusza Kusocińskiego. Drugie miejsce zajął wówczas Shawn Barber, złoty medalista z Pekinu.
Dwa tygodnie przez występem w MŚ Piotr Lisek wygrał konkurs tyczkarzy w szczecińskim Memoriale Janusza Kusocińskiego. Drugie miejsce zajął wówczas Shawn Barber, złoty medalista z Pekinu. Andrzej Szkocki
Piotr Lisek (OSOT Szczecin) po raz drugi w tym roku wywalczył brązowy medal na dużej imprezie. Konkurs tyczkarzy w Pekinie był niesamowity.

Lisek w Szczecinie trenuje już czwarty rok, wcześniej reprezentował barwy Olimpii Poznań. Tutaj się zadomowił, kupił mieszkanie, ma dziewczynę stąd. Jest już "nasz".

Ten rok zaczął fenomenalnie, od bicia kolejnych rekordów życiowych w hali. Wreszcie w centrum handlowym w Niemczech poszybował na wysokość 5,90. To nowy rekord Polski uzyskany pod dachem. Na Halowe Mistrzostwa Europy do Pragi Lisek jechał jako faworyt do miejsca na podium. Nie zawiódł, przywiózł brązowy medal. Jego ówczesny trener Wiaczesław Kaliniczenko zaskoczył na konferencji prasowej twierdząc, że jego podopiecznego stać było na więcej. Być może te oczekiwania szkoleniowca sprawiły, że zawodnik latem postanowił się z nim rozstać. Lisek ostatnio trenował pod okiem dwa lata od siebie starszego Marcina Szczepańskiego.

- To był trudny rok dla Piotra, ale w Pekinie pokazał klasę - twierdzi Norbert Rokita, prezes Ośrodka Skoku o Tyczce Szczecin. - Chciałem, aby był w najlepszej ósemce, bo to minimum, aby został objęty szkoleniem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki w trakcie przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Po tym medalu ma zapewnione świetne warunki. Kto będzie jego trenerem? Na 95 proc. Marcin Szczepański, ale na pewno postaramy się też o konsultacje z fachowcami ze świata.

do Pekinu podkreślał, że chce przede wszystkim skoczyć 5,80. Plan zrealizował, a trzy kolejne próby na 5,90, czyli na wyrównanie jego rekordu życiowego były już nieudane. Medal mógł mu przejść koło nosa, ale niespodziewanie na tej wysokości poległ też Francuz Renaud Lavillenie, rekordzista świata, murowany faworyt do złota. Dzięki temu ci dwaj, wraz z Pawłem Wojciechowskim, podzielili się brązowym medalem. Dogrywki nie było, bo jest ona przewidziana tylko przy rywalizacji o złoty medal.

Na kolejny krążek zawodnika z naszego regionu w mistrzostwach świata w lekkoatletyce czekaliśmy sześć lat. Poprzedni wywalczyła w Berlinie Monika Pyrek, również tyczkarka. Co ciekawe, także ona musiała podzielić się medalem, tyle że srebrnym, z Amerykanką Chelsea Johnson.

Wczoraj o medal walczył też Krystian Zalewski z Barnima Goleniów. W finale biegu na 3000 m z przeszkodami zajął dziewiąte miejsce. Był jedynym zawodnikiem z Europy, co stawia go jako faworyta rywalizacji na kontynencie w tej konkurencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński