- Pewnego razu zadzwonił do nas pewien pan i poprosił o interwencję w sprawie sąsiada, który śpiewa głośno pod prysznicem - mówi Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie. - Pan uznał, że owszem sąsiad może śpiewać, nawet i o piątej nad ranem, ale musimy przyjechać i go upomnieć, bo przy tym śpiewaniu straszliwie fałszuje.
Także w sprawie sąsiada zadzwonił inny mieszkaniec. - Poskarżył się, że sąsiad uprawia barbarzyństwo, bo nie podlewa krzewów i te usychają - mówi Wojtach. - Fakt, że krzewy rosły na prywatnej posesji, zgłaszającego nie interesował.
Zdarzają się też interwencje mrożące krew w żyłach.
- Mieszkańcy jednego z budynków przy ul. Św. Wojciecha zadzwonili do strażników miejskich z informacją, że w ich bloku straszy duch - opowiada Wojtach. - Nie chcieli jednak wzywać egzorcysty, a poprosili o sprawdzenie sprawy w kontekście zakłócania spokoju.
Więcej o nietypowych interwencjach straży miejskiej w dzisiejszym papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?