- W czwartek 30 lipca ok. godz. 22 wyszedłem jak zwykle z psem na spacer - opowiada pan Waldemar. - Spacerowałem w okolicy ul. Cyryla i Metodego. Nagle zobaczyłem czarną bestię, która na mnie biegnie. To był owczarek alzacki. Bojąc się o zdrowie swojego psa, wziąłem go na ręce. Agresywny czworonóg zaczął atakować moje nogi, później plecy. Odwróciłem się do niego tyłem, żeby chronić swoją suczkę.
Zanim dobiegła właścicielka psa minęło kilka minut. Była to kobieta w wieku od 40 do 60 lat, korpulentna. Złapała go za ogon i odciągnęła. Wzięła na smycz. Twierdziła, że nie gryzie ludzi. Kiedy zobaczyła krew, uciekła.
Mężczyzna zgłosił sprawę policji. Postanowił też sam odnaleźć kobietę. Napisał ogłoszenie, w którym opisał to zdarzenie i poprosił o kontakt osoby, które domyślają się, kim jest właścicielka psa.
- Odbierałem wiele telefonów z informacjami o tym, kto to może być - opowiada poszkodowany. - Okazuje się, że agresywne zachowanie psa jest znane w okolicy. Dzięki tym wskazówkom, spotkaliśmy się nawet ostatnio. Nie zdążyłem jej zatrzymać, na mój widok zniknęła.
Pan Waldemar, wspominając atak mówi, że gdyby na jego miejscu było dziecko, doszłoby zapewne do tragedii: - Dlatego nie wolno tej sprawy tak zostawić.
- Trwa postępowanie w tej sprawie. Za wyprowadzenie psa bez smyczy i kagańca grozi kara grzywny do 5 tys. zł - mówi asp. Mirosława Rudzińska z policji. - W przypadku, gdy obrażenia są nieznaczne poszkodowany może również dochodzić swoich praw na drodze cywilnoprawnej. Jeżeli pokrzywdzony ma informację na temat sprawcy, powinien pilnie skontaktować się z policjantami z KP Szczecin Niebuszewo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?