Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maksymilian otrzyma pierwszą dawkę leku. Trwa zbiórka na leczenie chłopca

Celina Wojda [email protected]
Przy szpitalnym łózku Maksymiliana przez cały czas siedzą jego rodzice, którym udało się zebrać 50 tys. na leczenie syna
Przy szpitalnym łózku Maksymiliana przez cały czas siedzą jego rodzice, którym udało się zebrać 50 tys. na leczenie syna Sebastian Wołosz
Udało się zebrać pieniądze na pierwszą dawkę leku dla Maksa chorującego na ostrą białeczkę, jednak zbiórka pieniedzy trwa cały czas

Czternastoletni Maksymilian na białaczkę zachorował kilka miesięcy temu. Zaczęło się od osłabienia, zmęczenia oraz lekkiej zmiany koloru skóry. Dwa miesiące temu chłopiec trafił na oddział św. Mikołaja w szpitalu przy Unii Lubelskiej.

Lek z Anglii może pomóc

Choroba Maksymiliana jest bardzo ciężka. Po pierwszych dwóch chemioteriapiach lekarze nie zaobserwowali zmian w komórkach nowotworowych w związku z tym podjęto decyzję o terapii przy pomocy zagranicznego leku.

- Jest to ameryjański lek, który nie został dopuszczony do dystrybucji zarówno w Europie, jak i w Polsce -mówi doktor Tomasz Ociepa, onkolog-hematolog dziecięcy. - Jest to lek celowany, co oznacza, że przeciwciało łączy się bezpośrednio z komórką nowotworową i działa w miejscu, w którym powinien działać. Dzięki temu nie uszkadza zdrowych komórek.

Lek, którego zdecydowali się użyć lekarze zwiększy szansę chłopca na wyleczenie z choroby. W połączeniu z chemioterapią szanse te wzrosną nawet o kilkanaście procent, a to bardzo dużo w walce z nowotworem. W szczecińskim oddziale świętego Mikołaja byli już pacjenci, których leczono przy pomocy medykamentu z Anglii.

Aby móc użyć amerykańskiego leku, lekarze musieli wystąpić do Ministerstwa Zdrowia o zgodę na jego sprowadzenie i podanie pacjentowi. Prośba została rozpatrzona pozytywnie. Rodzice Maksymiliana zebrali pieniądze na dwie pierwsze ampułki leku, które kosztują ponad 50 tysięcy złotych.

- Te ampułki wystarczą nam na pierwszą dawkę, jednak nie wykluczone, że będą potrzebne kolejne - mówi doktor Ociepa.

O tym czy lek pomaga chłopcu w walce z chorobą bedzie wiadomo mniej więcej po dwóch tygodniach od jego podania, a to nastąpi prawdopodonie w przyszłym tygodniu. Wszystko zależy od tego, jak Maks będzie się czuł i czy zwlaczy już infekcję z którą obecnie się zmaga.

Przeszczep szpiku

Przez cały czas lekarze szukają dla chłopca niespokrewnionego dawcy szpiku kostnego. To będzie kolejny etap leczenia chłopca. Jednak żeby mogło dojść do przeszczepu potrzebna jest chociaż krótkotwała remisja, czyli zatrzymanie choroby.

- Wystarczy miesiąc, kilka tygodni, gdy choroba się wycofa i wtedy możemy przeszczepić szpik, który wyleczy Maksymiliana - tłumaczy onkolog.
Pomoc

Szczegóły, jak można pomóc Maksowi można znaleźć na stronie fundacji Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński