Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jak skutecznie się zabić?" Blogerzy hackują Googla [wideo]

Alicja Wirwicka [email protected]
"Dobrze, że zdechł", "Trzeba było nie nosić pedalskich rurek" - to tylko przykłady licznych komentarzy, które pojawiły się po śmierci 14-letniego Dominika z Bieżunia (woj. mazowieckie). Historia chłopca wstrząsnęła internautami.

Siadam przy klawiaturze i piszę: "Jak popełnić samobójstwo?". Jeden klik i wyszukiwarka Googla pokazuje mi całe spektrum materiałów, które mają mi w tym pomóc. Właściwie wystarczy wpisać "jak pope...", a Google już sam podpowiada nam dalszą część pytania, które tak często się pojawia. O wiele za często.

Statystyki za 2014 rok są przerażające. W województwie zachodniopomorskim doszło do 343 samobójstw. Próby pozbawienia życia podejmują najczęściej 20-24- latkowie.

O fali samobójstw wśród młodych ludzi zrobiło się głośno po tragicznej śmierci 14-letniego Dominika. Chłopiec, który w maju popełnił samobójstwo zostawił list, w którym napisał, że nie potrafił sobie poradzić z szykanami rówieśników. Napisał: "Jestem zerem".

Dlaczego? Dominik był zadbany, lubił mieć dobra fryzurę i nosić wąskie spodnie. To dla szkolnych kolegów chłopca było pretekstem do nazywania go "pedziem" i ciągłego szykanowania. Powiesił się na sznurówkach. Zresztą te sznurówki były po jego śmierci kolejnym pretekstem do drwin. Powstały fanpag'e na Facebooku, które wprost naśmiewały się z tragedii chłopca i jego rodziny.

Śmierć Dominika została nagłośniona przez media i wywołała dyskusję w internecie. Blogerzy i osoby publiczne zabrały głos w sprawie wzajemnego szacunku nie tylko w internecie.

- Tym razem nie będzie na wesoło. Nie będzie głupiego filmiku typu hihi haha. Ale temat jest poważny, więc nie mogłem przejść obojętnie. - mówi w swoim nagraniu Matt Olech, videobloger z Kamienia Pomorskiego. - Czy zastawialiście się kiedyś ile osób wpisuje poprzez Googla pytanie "jak skutecznie i bezboleśnie się zabić?". 200? 500? Nie, 4 tysiące osób wchodzi w ciągu miesiąca na bloga mojego kolegi, który założył taki wpis.

Wpis, o którym mówi Bloger tak naprawdę nie podpowiada jak skutecznie się zabić. Pomysł, jaki zrodził się w głowie Jana jest wbrew pozorom bardzo prosty.

Bloger wykorzystując pozycjonowanie stron w wyszukiwarce Google umieścił wpis, który tak naprawdę ma dać nadzieję na życie potencjalnym samobójcom.

- Zróbmy rewolucję, zhackujmy Google! - zachęca autor pomysłu, bloger Jan. - Użyjmy technologii przeciwko niej samej. Zaspamujmy wyszukiwarki na hasło "jak popełnić samobójstwo" tekstami, w których ludzie znajdą iskrę nadziei. Jeśli osoba myśląca o odebraniu sobie życia na pierwszych 10 stronach wyników wyszukiwań znajdzie linki z numerami telefonów do pogotowia psychologicznego, pod którymi może uzyskać pomoc, to jest bardzo duża szansa, że z niej skorzysta.

Klikam w pierwszy link jaki pojawia mi się w wyszukiwarce Googla. Tytuł krzyczy: "Jak popełnić samobójstwo. Recepta na szybką i bezbolesną śmierć."

Jednak już po kilku akapitach widzę, że ten tekst nie da mi recepty na szybką śmierć. Da mi nadzieję na lepsze życie.

"Czy jesteś jedną z 16 osób, która chce dziś popełnić samobójstwo? Tak, dokładnie takie są statystyki. I to one mówią, że dziś zabije się 16 osób. Jutro kolejne 16, a pojutrze następne. A ile dzieci zostanie osieroconych? Ile żon straci swoich mężów? Ile matek straci swoje dzieci?"

Pomysł ze zhackowaniem Googla okazał się sukcesem. Wyniki wyszukiwania Googla to właśnie wpisy, które odwodzą od samobójstwa.

Być może jest to sukces na wielką skalę, być może na całkiem małą. Być może uda się w ten sposób uratować jedną lub dwie osoby, być może 5.

Być może sceptycy powiedzą, że ten, który chce popełnić samobójstwo będzie po prostu szukać dalej. Być może. Ale nadzieja zostaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński