Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poważny trener na poważne plany. Espadon celuje w awans

Rafał Kuliga
Włodarze Espadonu po raz pierwszy rozmawiali z Dejanem Brdoviciem przy okazji meczu Rabity Baku z Chemikiem w Szczecinie.
Włodarze Espadonu po raz pierwszy rozmawiali z Dejanem Brdoviciem przy okazji meczu Rabity Baku z Chemikiem w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Dejan Brdović od przyszłego sezonu zostanie pierwszym trenerem Espadonu Szczecin. To hit transferowy na zapleczu ekstraklasy.

Brdović w przeszłości prowadził kluby z najwyższej półki. Pracował m.in. w lidze włoskiej. W minionym sezonie prowadził Rabitę Baku, uczestnika Ligi Mistrzyń. Co taki szkoleniowiec robi w pierwszej lidze?

- Szukaliśmy poważnego trenera na poważne plany - mówi Marcin Nowak, dyrektor sportowy. - Dejan Brdović doszedł do wniosku, że to nie jest plan na jeden rok, tylko na kilka lat. Miał sporo ofert pracy w innych zespołach, w których jego wynagrodzenie na pewno byłoby znacznie wyższe. Jednak po pierwsze, przekonała go nasza wizja, a po drugie, znamy się od kilku lat. Zarówno ja, jak i prezesi klubu, utrzymujemy kontakt z Dejanem. To nie jest dla niego żaden spadek. Ja też poszedłem taką drogą. Całe życie grałem w Pluslidze, teraz gram w pierwszej i nie czuję ujmy.

Zatrudnienie renomowanego szkoleniowca może być dużym obciążeniem finansowym. Nawet jeśli zarabiać będzie mniej niż w klubach, z których miał oferty, to wcale nie jest powiedziane, że zarabiać będzie mało.

- Skoro udało nam się dogadać, to widocznie klub był w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym - dodaje Nowak. - Nie ukrywam, rozmowy trwały już od dłuższego czasu. Wstępne kroki poczyniliśmy w trakcie pobytu szkoleniowca w Polsce (Brdović przyjechał do Szczecina z Rabitą Baku na mecz Ligi Mistrzyń przeciwko Chemikowi - dop. red).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński