Do schroniska nie są przyjmowane koty, psy ranią się o gwoździe w boksach, zwierzęta nie są poddawane odpowiedniej opiece weterynaryjnej, nie wiadomo, co dzieje się z pieniędzmi wpłacanymi przez mieszkańców na wirtualne adopcje, pracownikom i wolontariuszom w schronisku brak empatii - to tylko niektóre z oskarżeń jakie podczas czwartkowego spotkania w urzędzie padały pod adresem pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie.
Uwagi mieli nie tylko wolontariusze, ale też mieszkańcy, którzy tłumnie zjawili się w sali sesyjnej. Przez blisko cztery godziny opowiadali o nieprawidłowościach, jakie zauważyli w schronisku. Pojawiły się zdjęcia i filmy, którymi udowadniali swoje oskarżenia. Niezadowoleni z współpracy z pracownikami schroniska byli także przedstawiciele stowarzyszeń prozwierzęcych w tym Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i Fundacja Viva.
Zgromadzeni na sali domagali się zmiany kadry w schronisku i odwołania ze stanowiska kierowniczki schroniska Magdaleny Pawłowskiej. Ta sprawy nie chciała komentować. Mimo licznych oskarżeń i pytań od zgromadzonych podkreśliła jedynie, że zwierzęta mają zapewnioną opiekę, a przedstawione zdjęcia zniszczonych boksów są nieaktualne. To spotkało się z ogromną dezaprobatą i niezadowoleniem przybyłych na salę osób.
Na koniec spotkania zarządzono zwołanie kolejnego zebrania. Dziś zapadła decyzja o zwolnieniu Andrzeja Sumisławskiego, dyrektora Zakładu Usług Komunalnych, któremu podlega schronisko dla bezdomnych zwierząt.
Więcej przeczytasz w weekendowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?