Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bramka zabiła mi syna! Matka płacze, a urzędników... gryzie sumienie

Aleksandra Pasis, [email protected]
Matka Igora kilkakrotnie mówiła urzędnikom, że te bramki mogą kogoś w końcu zabić. Jej pełne rozpaczy oskarżenia nagrali dziennikarze TVN
Matka Igora kilkakrotnie mówiła urzędnikom, że te bramki mogą kogoś w końcu zabić. Jej pełne rozpaczy oskarżenia nagrali dziennikarze TVN
Tragiczna śmierć. 11-latka na boisku wstrząsnęła całą Polską. Można było jej zapobiec? Śledztwo trwa. Niestety, dopiero teraz urzędnicy wzięli się ostro do roboty. I... zamykają obiekty.

Wierzę, że jesteś, że gdzieś tam istniejesz i że rozumiesz dlaczego... Wierzę, że nic się bez celu nie dzieje. Tyle spotkało nas złego..." - czytam na szkolnej gablocie poświęconej pamięci czwartoklasisty, Igora Hinza.Dopiero śmierć chłopca otworzyła oczy urzędnikom, którzy po tragicznym wypadku ruszyli w teren, by przyjrzeć się obiektom sportowo - rekreacyjnym w gminie Świecie nad Osą. I podjęli pierwsze, radykalne kroki. - Zamknęliśmy dwa place zabaw. W Rychnowie i Bursztynowie - mówi Mirosław Osiewicz, zastępca wójta Świecia nad Osą.

Okazało się, że zużyły się m.in. elementy drewniane zabawek, inne zostały zniszczone przez wandali i są niekompletne. - Stolarz już zajął się naprawami - zaznacza Osiewicz. - Na razie te place zabaw będą nieczynne.

Urzędnicy mogli kontrolować wcześniej? W połowie kwietnia wójt, Ireneusz Maj zarządził powołanie komisji, która miała między innymi sprawdzić prawidłowość gospodarowania powierzonym mieniem, przestrzeganie przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników i uczniów. W mało precyzyjnym piśmie czytamy, że "celem komisji jest zweryfikowanie prawdziwości sygnałów dochodzących do organu prowadzącego."
- Stan boiska i placów zabaw czy sprzętów nie podlegał tej kontroli. Komisja została powołana na kilka tygodni przed tą tragedią - tłumaczy Mirosław Osiewicz, przewodniczący tej komisji. - Sprawdzaliśmy sygnały dotyczące funkcjonowania hali widowiskowo - sportowej (znajduje się ona przy boisku gdzie zginął jedenastoletni Igor - przyp. red.). Protokół z prac tej komisji ma być gotowy do dziś.

Wcześniej o tym, że bramka, która zabiła Igora, stanowi zagrożenie, m.in. władze samorządowe i szkołę informować miała mama chłopca. Powodem jej interwencji był wypadek jej starszego syna, ale na szczęście nie tak tragiczny w skutkach. Skończyło się na ranach głowy. Jak twierdziła w rozmowie z dziennikarzami tvn, Małgorzata Hinz, reakcji ze strony urzędników nie było.

- Nie przypominam sobie, żeby takie sygnały do nas dochodziły - twierdzi Mirosław Osiewicz, zastępca wójta w rozmowie z lokalna gazetą. Jednocześnie zapewnia, że gmina podejmie działania, by uporządkować całą infrastrukturę służącą mieszkańcom.

Igor Hinz zginął tydzień temu. Razem ze swoim bratem i kolegami grał w piłkę nożną na boisku. Boisku, na które okna gabinetów mają wójt, szef gminnego ośrodka kultury i dyrekcja szkoły. Boisku, na którym oprócz dwóch na stałe wmurowanych bramek znajdowały się jeszcze cztery przenośne. - Były chowane i wystawiane. Różnie - twierdzą mieszkańcy. Feralnego dnia stały poza murawą. Chłopcy postanowili jedną z nich wykorzystać do zabawy. Igor prawdopodobnie zawisł na niej. Bramka się przewróciła i uderzyła go w głowę. Mimo reanimacji jedenastolatek zmarł. Na miejscu tragedii wciąż płoną znicze. Ludzie we wsi są wstrząśnięci. - Wszystkie dzieci się tu bawiły. Nie ma u nas Orlika, więc dokąd maluchy miały chodzić?! - rodzice bezradnie rozkładają ręce . A teraz? - Mają zakaz wychodzenia z domu bez opieki - mówią nam mamy, które spotkaliśmy w Świeciu nad Osą.

Mieszkańcy największy żal mają do samorządowców. - Przecież to wszystko podlega pod gminę! Tylko tu każdy kogoś kryje! Wszystko jest zamiatane pod dywan! - denerwują się. - Jedno, wielkie bagno! Po wypadku Igora, od razu na drugi dzień szybko posprzątali podobne bramki w Szarnosiu.
Dodają: - Bardzo współczujemy rodzicom. I niech ktoś za tę tragedię odpowie!

Tymczasem wciąż nie jest jasne, do kogo należała bramka, która zabiła chłopca i kto powinien zajmować się jej eksploatacją oraz zabezpieczeniem. Teren, na którym znajduje się boisko, należy do gminy. Korzysta z niego zarówno szkoła, jak i GOK. Wicewójt Osiewicz ucieka od konkretnej odpowiedzi: - Ustali to prokuratura.

Tomasz Szpankiewicz, wicedyrektor Zespołu Szkół, do którego uczęszczał Igor, odpowiada konkretnie: - Bramka nie należała do nas. Nie kupowaliśmy jej. Korzystaliśmy z boiska gościnnie w ramach umowy ustnej z wójtem. Wnioski? Będziemy jeszcze baczniej obserwować nie tylko to, co się dzieje w budynku szkoły, ale także wokół. Grzegorz Gil, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury: - Trudno mi powiedzieć, czy bramka była nasza czy nie. Trzeba sprawdzić dokumenty. Myślę, że każdego teraz gryzie sumienie. Obiekt jest ogólnodostępny, nie jest ogrodzony. Nie ma tablicy z regulaminem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński