Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Chemika Police: Kadra zespołu bez rewolucji. Same nazwiska nie wystarczą

Rafał Kuliga
- Zazwyczaj ten, kto wygrywa w play off, jest po prostu lepszą drużyną w kontekście całego sezonu – mówi Giuseppe Cuccarini, trener Chemika Police.
- Zazwyczaj ten, kto wygrywa w play off, jest po prostu lepszą drużyną w kontekście całego sezonu – mówi Giuseppe Cuccarini, trener Chemika Police. Sebastian Wołosz
Giuseppe Cuccarini podsumowuje sezon Orlen Ligi, w którym Chemik Police obronił tytuł mistrzowski.

Po tak długim sezonie lubi pan jeszcze siatkówkę, czy ma już trochę dość?

Na pewno potrzebuję odpoczynku. Rozgrywki były wymagające i każdy z nas chce złapać oddech. Pojadę do Włoch, spędzę czas z rodziną. Mam rodziców i chciałbym trochę z nimi pobyć. Nie jestem jednak zmęczony siatkówką. Za dziesięć dni jadę do Szwajcarii obserwować turniej i ta myśl mnie cieszy, a nie obrzydza.

Obserwować turniej i ewentualne wzmocnienia kadry?

Na zawody w Szwajcarii jeżdżę co roku od 15 lat. To ciekawe rozgrywki, ale najważniejsze jest, że można tam spotkać dużo ludzi związanych z siatkówką. Jest okazja z nimi porozmawiać, wymienić się spostrzeżeniami. Ponadto wielokrotnie udało mi się zauważyć siatkarki, które później dołączyły do prowadzonego przeze mnie klubu.

Miniony sezon Chemika był trudniejszy od debiutanckiego?

Pojawił się Atom Trefl Sopot, który zbudował silną kadrę. Jako beniaminek postawiliśmy sobie jeden cel - wygrać mistrzostwo Polski. Graliśmy tylko w Orlen Lidze i Pucharze Polski. Mieliśmy dużo czasu na przygotowania, odpowiednie treningi.

Czyli liga nie była silniejsza, a Atom prezentował podobny poziom sportowy?

Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że w poprzednim sezonie niektóre drużyny nie osiągnęły maksymalnego poziomu. Nie wykrzesały potencjału, który w nich drzemał. Sopot był silny również rok temu, ale nie osiągnął dobrego wyniku. Dopiero w minionym sezonie zaprezentował solidną grę. Słabiej wystartował, ale od stycznia wskoczył na wyższy poziom, dlatego nasze pojedynki w play off były zacięte.

Podobno play off to pana ulubiona część sezonu?

Lubię tę fazę ze względu na jej sprawiedliwość. To nie jest tak, jak np. w finale Pucharu Polski. Zespół wygrywa jeden mecz i wznosi puchar. Tutaj trzeba wygrać trzy spotkania. Nie ma już dyspozycji dnia, szczęścia, itd. Jest czysta siatkówka i umiejętności. Zazwyczaj ten, kto wygrywa w play off, jest po prostu lepszą drużyną w kontekście całych rozgrywek, a nie pojedynczego spotkania.

W przyszłym sezonie do walki o złoto dołączyć chce Impel Wrocław. Dał ku temu wyraźny znak zakontraktowaniem Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Mileny Radeckiej, a to pewnie jeszcze nie koniec.

Proszę pamiętać, że drużyna jest silna nie ze względu na zawodniczki, a ze względu na pracę zawodniczek. Kolektywną i zaangażowaną. Dobrze jest posiadać siatkarki z głośnym nazwiskiem. Trzeba jednak jeszcze zbudować zespół, który jest chętny do pracy w trakcie treningów. Same nazwiska nie wystarczą. Dlatego jeśli pyta mnie pan o Impel, to śmiało odpowiadam - nie wiem. Nie mam pojęcia, co to będzie za drużyna.

Kadra Chemika z ewolucją, a nie rewolucją?

To właśnie powinna być nasza przewaga. Wiele zawodniczek zna się już od dwóch lat. Wiedzą, czego wymagam.

Żałuje pan, że Skowrońska-Dolata nie zagra w Chemiku?

Jestem częścią klubu. Akceptuję wszystkie decyzje.

Na jakiej pozycji pańska drużyna wymaga wzmocnienia?

Rozmawiamy z klubem i zastanawiamy się, z kim chcielibyśmy podpisać kontrakt. Włodarze negocjują z wieloma zawodniczkami, ponieważ sporo z nich zgłasza się do nas na własną rękę i wyraża chęć gry.

A według pana?

Nie mogę mówić tylko za siebie, jestem częścią całości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński